O jednym takim, co wybrał się na Księżyc

11
27.07.2019
O jednym takim, co wybrał się na Księżyc
fot. arch. prywatne
Próbowaliście dotrzeć kiedyś na Księżyc? Nie? A on spróbował. I choć ten ogromny dystans musiał rozłożyć na raty, od ośmiu lat nie ustaje i nadal jest w podróży. Dotrze tam najprawdopodobniej 15 listopada. Dlaczego właśnie wtedy? Przeczytajcie sami.
Robert Woźniak to elbląski policjant, który lata temu zakochał się w swoim rowerze. A w zasadzie w rowerach, których ma, bagatela, siedem. Jego życiowy rekord to 630 km w ciągu doby. Na rowerze rzecz jasna. Jak mówi, 500 km rowerem w jeden dzień, to dla niego żaden wyczyn. - Do 2010 roku jeździłem na rowerze tylko rekreacyjnie – mówi elbląski policjant. - Swego czasu robiłem w ciągu roku 20 tys. km. W 2011 podjąłem decyzję, że w ciągu dekady przejadę średnią odległość z ziemi do księżyca czyli dokładnie 384 403 km.
   Wyruszył na księżyc dokładnie 1 stycznia 2011 roku i wszystko wskazuje na to, że swój plan ukończy już całkiem niedługo. Dziś do ukończenia dystansu zostało mu jedynie 12 tys. km. - Zakończenie projektu zaplanowałem na 15 listopada w parku astronomicznym we Fromborku, ponieważ dokładnie tego dnia o godz. 9.30 księżyc będzie się znajdował w odległości od ziemi 384 403 km – mówi Robert Woźniak. - Dziś mam już na liczniku 372 tys. km.
   Robert Woźniak na rowerze spędza codziennie minimum cztery godziny, wstaje codziennie o godz. czwartej, a już o piątej wyrusza w trasę, naokoło do pracy. - Jeżeli pracuję, jeżdżę po okolicy, 100 km - 150 km za miasto – opowiada. - Jeżeli mam dzień wolny, wyjeżdżam w Polskę. W czasie urlopu jeżdżę po całej Polsce. A jak mam wolny weekend, mogę sobie pozwolić na jazdę przez całą dobę i robię w ciągu weekendu tysiąc km. Z reguły w ciągu 10 miesięcy udaje mi się przejechać dystans 40 tys. km, czyli tyle, ile potrzeba na okrążenie ziemi.
O jednym takim, co wybrał się na Księżyc
fot. arch. prywatne

   Jak mówi pasjonat dwóch kółek, pomysł przejechania dystansu z ziemi na księżyc stał się dla niego motywacją do tego, by jak najwięcej czasu spędzać na rowerze. - 500 km w ciągu doby to dla mnie żaden dystans – mówi. - To nie jest wysiłek. Kiedyś owszem dystans 300 km był dla mnie wyzwaniem. Trzeba było wstać bardzo wcześnie, jechać cały dzień a potem skorzystać z noclegu. Wtedy taki dystans dawał do myślenia, ale jeśli potem takich dystansów zrobiłem w ciągu roku 100, to już przestało być dla mnie wyzwaniem.
   Rowerzysta szukał dla siebie w międzyczasie nowych podmotywacji. I wtedy właśnie kolega podsunął mu pomysł, by dojechał do wszystkich ulic Księżycowych w Polsce. A jest ich ponad 230. - Jeżeli taka ulica powstawała w międzyczasie np. w Jeleniej Górze, jechałem na tę ulicę – mówi Robert Woźniak. - Pojechałem, zobaczyłem, pobyłem na niej i przyjechałem z powrotem. Było to urozmaicenie jazd, bo już nie wiedziałem, gdzie mam jechać. W Warszawie byłem już kilkanaście razy w tym roku, w Gdańsku kilkadziesiąt. Szukałem więc nowych inspiracji. Pomyślałem wtedy, że skoro mam przebyć dystans jak stąd do księżyca, to może odwiedzę wszystkie ulice Księżycowe – dodaje. - Te najnowsze powstają przeważnie na nowych osiedlach domków jednorodzinnych. Jest też sporo starszych, jak ta w Sopocie, ładna ze starymi kamienicami. Najbliżej jest w Malborku, co mnie zadziwiło.
   Robert Woźniak jest właścicielem aż siedmiu jednośladów, bo jak mówi, na jednym rowerze, na księżyc dojechać się nie da. - Mam rower Wigry 3, który służy tylko do wersji "patataj", czyli jeżdżenia po mieście – wylicza. - Mam dwa rowery górskie i cztery szosowe, na których jestem w stanie przejechać 500-600 km w ciągu doby. Każdy rower służy do czegoś innego, przeznaczony jest do innego stanu nawierzchni, innego rodzaju terenu. A czemu mam ich aż tyle? Muszę tyle mieć. Nie mogę mieć jednego roweru szosowego. Rowery trzeba naprawiać, konserwować. Gdy dochodzi do uszkodzenia, wypadku czy zmęczenia materiału, muszę mieć coś w zastępstwie.
   Na pytanie, jaki cel sobie wyznaczy, gdy już dojedzie na księżyc, odpowiada: - Trzeba będzie wymyślić nowy. Dystans ten wcale nie wydaje się aż tak długi, gdy się go rozłoży na tyle lat. Problem polegał głównie na tym, by wytrzymać w postanowieniu. Jeżdżę bez względu na pogodę. Od kilku lat pobudka o czwartej nad ranem, z domu wyjeżdżam o piątej i jadę naokoło do pracy. W 2016, 2017 i 2018 roku miałem trzy poważane wypadki na rowerze. W 2016 r. wpadłem w dziurę, w 2017 r. przejechał mnie samochód, w 2018 potrącił mnie samochód. Wszystko skończyło się dobrze, ale kto wie, być może już dawno siedziałbym na Księżycu i lemoniadę popijał – śmieje się. - Trzeba przyznać, że to niebezpieczny sport. A kierowcy traktują nas, rowerzystów jak intruzów, a przecież są oni obok pieszych najsłabszymi użytkownikami ruchu. Zdarzają się kierowcy życzliwi, którzy przepuszczają, mimo że to oni mają pierwszeństwo, ale są to naprawdę wyjątki, dwie, trzy osoby w skali roku.
   
dk

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

A co ma powiedzieć kierowca, jadący drogą z podwójną ciągłą gdy środkiem pasa beztrosko jedzie rowerzysta? Ja rowerem NIGDY nie pcham się na takie grogi, aby kogoś denerwować. Nie po to jadę samochodem (bo mam coś pilnego do załatwienia), aby spacerek sobie robić i za rowerkiem na trójce jak konna furmanka jechać kilometrami. Trzeba trochę pomyślunku. Dlatego kierowcy łamią przepisy i wyprzedzają rowerzystów na podwójnej ciągłej. Owszem są wariaci gnający samochodem na oślep, ale nie wszyscy. Jadąc rowerem wybieraj odpowiednie trasy (ścieżki rowerowe) aby nie przeszkadzać i zagrożenia nie robić.
rower&samochód (2019.07.27)
Chyba musi się nudzić w tej policji, skoro przed pracą ma czas i ochotę na to aby tracić energię potrzebną do pracy. Popracował by na budowie czy w fabryce, to odechciało by mu się jeździć na księżyc :D W wolny weekend to co innego.
rowerzysta888 (2019.07.27)

info

8  
  12
@rower&samochód - Masz bardzo złe nastawienie do innych ludzi. Tu nie chodzi o to, aby kogokolwiek denerwować, tylko aby być tolerancyjnym dla innych użytkowników drogi, do których również należą rowerzyści. Faktem również jest, że barany siedzą nie tylko za kierownicą samochodu, ale i rowerzyści są różni. Jeżeli widzę rowerzystę ubranego tak jak ten gliniarz to wiem, że jest on wyczynowcem i nie utrudniam mu jazdy. Więcej tolerancji i empatii.
Jerycho (2019.07.27)
@rower&samochód - Tak, na pewno ścieżką rowerową dojedziesz do Warszawy albo chociażby Malborka. Mi się jakoś nie zdarzyło spotkać rowerzysty jadącego środkiem jezdni. Wystarczy bezpiecznie wyprzedzać 1,5m od kolarza, a nie na gazetę.
(2019.07.27)
Byłoby idealnie, gdyby wszędzie można było dojechać ścieżką rowerową. Ba! Gdyby ścieżką rowerową nie jeździły malutkie dzieci i nie chodzili piesi, a na przystankach nie stały na nich plotkujące kobity. Nie wszyscy chcą jeździć samochodem, nie wszyscy go posiadają. Niech każdy trzyma się przepisów kodeksu drogowego i będzie super. No i niech ścieżki rowerowe spełniają odpowiednie warunki. Powodzenia Robercie, trzymamy kciuki za bezpieczne lądowanie.
jotka69 (2019.07.27)

info

8  
  1
Gratuluję pasji! Ja jeżdżę prawie codziennie, naprawdę lepiej się czuję, psychicznie i fizycznie. Także polecam tym, którzy chcieliby się poruszać a nie chcą iść na siłownię.
(2019.07.27)

info

7  
  0
Odnośnie kierowców, naprawdę dużo się zmieniło. Widzą mnie i już z daleka hamują dając znać, że ustąpią mi pierwszeństwa. Wiadomo, dla mojego bezpieczeństwa trzymam rękę na hamulcu :) Pozdrawiam rowerzystów!
(2019.07.27)

info

9  
  1
?Brak tolerancji i szacunku dla wszystkich i wszystkiego co mnie wkurza, a wkurza mnie prawie wszystko i wszyscy? - to domena Polaka z ?Modlitwy Polaka? z Dnia Świra?. Szkoda, że takich obrzydliwych ludzi jest coraz więcej.
Ochamnicki (2019.07.27)
@rower&samochód - "Co ma powiedzieć kierowca"? Jak ma mówić takie pierdoły jak ty to lepiej zamknąć i się nie odzywać. Sam jeżdżę na rowerze i samochodem i jakoś mi nie przeszkadza to że rower jedzie wolniej i muszę trochę poczekać zanim go wyprzedzę. A jak ciebie to denerwuje to znaczy że ty matole nie powinieneś w ogóle być uczestnikiem ruchu bo masz jakieś zaburzenia. Jak wszędzie się tak spieszysz to może przeszkadzają ci starsi ludzie na pasach bo za wolno przechodzą. A swoją droga gratulacje dla policjanta za najlepsze hobby na świecie według mnie. Mój rekord to 202 km w ciągu dnia.
maro-ll (2019.07.27)
ostatnio kierowca widząc mnie zatrzymał się i wyciagnał garnek z gołąbkami co mu matka własna zrobiła i mnie poczęstowal , a bylo w nocy zimno, gdy odjeżdżałem zatrzymał mnie jajeczniczą co ją usmażył na własnej piersi
Suheseaa (2019.07.27)

info

3  
  3