Podobnie, jak wczoraj także dziś od rana przed drzwiami referatu stała długa kolejka. Wiele z kilkudziesięciu kobiet było z dziećmi, były także osoby starsze i chore. Drzwi do pomieszczeń referatu były zamknięte, pilnował ich strażnik. Co około 20 minut wchodziła jedna osoba, którą obsługiwał tylko jeden urzędnik.
W trudnej sytuacji jest większość pań, które dziś spotkaliśmy pod referatem. Były jednak i osoby w sytuacji dramatycznej.
- Sama wychowuję dwójkę dzieci, od dwóch miesięcy nie dostałam na nie żadnych pieniędzy, każdego dnia dostaję wezwania do zapłaty za telefon, raty kredytu, a wczoraj wyłączono mi prąd - żaliła się ze łzami w oczach jedna z kobiet.
Zdenerwowane elblążanki mają wiele uwag nie tylko na temat organizacji pracy referatu, ale także jakości obsługi przez urzędników. Mówią, że pracownicy referatu są nieuprzejmi i aroganccy.
- Jedna z urzędniczek poradziła mi, żebym wniosła do sądu wniosek o separację z mężem, bo inaczej stracimy zasiłki na dwójkę dzieci męża z pierwszego małżeństwa - usłyszeliśmy. - To śmieszne i żenujące. Separacja za 170 złotych na dziecko?
Stojących w kolejce ludzi dziwi, że urzędnicy nie potrafią rozwiązać problemu przyjmowania wniosków oraz wydawania decyzji.
- Przecież jeszcze niedawno wnioski można było złożyć w oddziałach miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, dlaczego nie mogło tak zostać? – pytają.
Tymczasem, jak mówi skarbnik Urzędu Miejskiego, Zbigniew Pater zator w wydawaniu decyzji o przyznaniu zasiłku powstał dlatego, że wpłynęło więcej wniosków o zasiłki, niż urzędnicy się spodziewali.
- Większość rodzin pieniądze już dostała – zapewnia skarbnik. – Decyzji nie otrzymało około 1200 elbląskich rodzin, ale pracujemy nad tym i potrzebny jest nam tylko spokój.
Choć – jak podkreśla Zbigniew Pater - znacznie zwiększona została liczba pracowników referatu, nie ma jednak szansy, by procedury związane z zasiłkami mogły się odbywać poza referatem, bo tylko tam są specjalne programy komputerowe.
W rozmowie z nami skarbnik Elbląga przyznał, że kobiety z dziećmi nie powinny czekać wiele godzin na korytarzu. Przyciśnięty do muru powiedział, że być może uda się zrobić tam jakąś poczekalnię. Problem jednak w tym, że na wąskim korytarzu ze stromymi schodami raczej nie ma na to miejsca…
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter