Jesteśmy stąd

13.03.2004
Rozmowa z Elżbietą Szczesiul – Cieślak, redaktor naczelną miesięcznika osób niepełnosprawnych „Razem z Tobą”, i Ewą Sprawką z Elbląskiej Rady Konsultacyjnej Osób Niepełnosprawnych.
„Razem z Tobą” została doceniona ogólnopolskim wyróżnieniem w ramach Europejskiego Roku Osób Niepełnosprawnych. Jakie były początki miesięcznika? Elżbieta Szczesiul - Cieślak: „Razem z Tobą” ukazuje się już ósmy rok. To długo. Wyszło 78 numerów, co świadczy o tym, że gazeta ukazuje się regularnie, mimo że na początku robiliśmy ją bez żadnych pieniędzy i nadal robimy siłami społecznymi. Gazeta wzięła się z potrzeby dotarcia z informacją do osób niepełnosprawnych. Do Rady (Elbląskiej Rady Konsultacyjnej Osób Niepełnosprawnych - red.) przychodziło bardzo wiele osób i okazało się, że one kompletnie się gubią w nowych warunkach, nie wiedzą gdzie z jaką sprawą się zwrócić, jakie mają prawa, z czego mogliby skorzystać, nie wiedzą jak sobie radzić, po prostu. My chcieliśmy bardzo taką informacją służyć, nie tylko przez nasze biuro porad, ale także, aby można było potrzebne informacje zabrać ze sobą do domu. Najpierw miał to być niewielki biuletyn o prawach, jakie przysługują osobom niepełnosprawnym, z czasem rozwinęła się z niego gazeta… Dziś znaleźć tu można nie tylko informacje prawne, są też teksty literackie, materiały autorskie, komentarze. E.Sz-C: Tak się szczęśliwie złożyło, że osoby współpracujące z miesięcznikiem chciały robić coś więcej, niż tylko biuletyn. Chcieliśmy także prezentować twórczość, nie tylko osób niepełnosprawnych i mówić o tym, co się dzieje w mieście, bo - przede wszystkim - jest to gazeta lokalna. Wiadomo, że można wiele ciekawych informacji znaleźć wszędzie, ale chcieliśmy pokazywać to, co się dzieje u nas. Wiem, że wiele osób, nawet z daleka, telefonuje i prosi o przesłanie kolejnych numerów „Razem z Tobą”. Jak pani sądzi, dlaczego? Przecież mamy w Polsce dość silną, wydawałoby się, prasę lokalną i wydaje się, że jest w niej dużo informacji potrzebnych osobom niepełnosprawnym. E.Sz-C: Wbrew pozorom nie jest to ciągła działalność, taka, jaką my prowadzimy. ERKON działa już dziesięć lat i działa w sposób ciągły. Tu pracują osoby, które rzeczywiście w tym środowisku tkwią po uszy i są zaangażowane. Nie przestajemy informować i – choć może to zabrzmi zbyt szumnie - walczyć o to, by zmienić sposób myślenia o osobach niepełnosprawnych. Chcemy pomagać niepełnosprawnym, aby odnaleźli się w życiu, aby żyli aktywnie, a nie tylko na przysłowiowej rencie. „Razem z Tobą” to gazeta dość niezależna w poglądach - nie boicie się mówić o istotnych, ale trudnych problemach, o których inni nie chcą, a może i nawet boją się pisać. E.Sz-C: Mówi się, że nie ma niezależnej prasy, bo zawsze jest się od czegoś lub kogoś zależnym. Czasami otrzymujemy teksty, nad którymi zastanawiamy się, czy je opublikować w takiej formie, czy kogoś to nie obrazi, czy nie zrobimy komuś, zwłaszcza organizacjom, złej roboty, czy nie zaszkodzi to osobom niepełnosprawnym. Z drugiej strony musimy podejmować również tematy niepopularne, jak ja to czasem żartobliwie mówię: nie możemy tłumić głosu ludu. Ludzie mają prawo myśleć, to, co myślą i wyrażać swoje zdanie, choćby to się miało komuś nie podobać. Jak ocenia pani rolę tego wydawnictwa w środowisku elbląskim, regionie? Ewa Sprawka: Jego rola jest coraz większa, tak jak rola, jaką we współczesnym świecie pełni informacja. Informacja przekłada się na jakość życia. Jeśli mamy dostęp do wciąż zmieniających się przepisów prawnych, do adresów, baz danych instytucji i organizacji, które pomagają nam w różnych sytuacjach, poziom naszego życia podnosi się. U nas, w ERKON bardzo ważną sprawą jest robienie wszystkiego, co przekłada się później na korzyść dla osoby, która do nas przychodzi. Nasze usługi, to co robimy, zawsze odzwierciedlają zapotrzebowanie. To, co znajduje się w gazecie, to także efekt tego, jakie sprawy przynoszą do nas osoby niepełnosprawne. Dzięki „Razem z Tobą” możemy dotrzeć do szerszej rzeszy odbiorców, np. do tych, którzy nie mogą wyjść z domu, są w szpitalach, do osób z mniejszych ośrodków. Nie do przecenienia jest też funkcja terapeutyczna. Raz, że piszą sami niepełnosprawni i jest to dla nich rodzaj rehabilitacji zawodowej, która umieszcza ich w życiu społecznym, dwa, że z bohaterami opisywanych przez nas wydarzeń czytelnicy mogą się utożsamić i przez zastanowienie się, jak inni wyszli z problemu, próbować pomagać sobie. Wiem też, że wiele osób cieszy się z tego, że są tu także poezje. Dla osób piszących ważne jest, że są publikowane. Sukces miesięcznika pokazuje, że jest chyba luka na rynku mediów lokalnych. Okazuje się bowiem, że są różne grupy, którym potrzebna jest informacja właśnie ich dotycząca i im poświęcona. Gazeta jest jedną z form zaspokajania potrzeby informacji. Tak samo potrzebne jest poradnictwo np. dla osób bezrobotnych i tych, które znalazły się w ciężkiej sytuacji życiowej. Są środowiska wciąż niedoinformowane. Sukces „Razem z Tobą” powinien je umotywować, aby spróbowali w ten sposób realizować się, docierać do tych, którym jest gorzej, niż nam. Chcielibyśmy też, aby media lokalne jak najczęściej korzystały z naszej pomocy i współpracowały z nami. W sprawach osób niepełnosprawnych jesteśmy na bieżąco, jesteśmy organizacją, której głównym punktem zainteresowania jest niepełnosprawny i jego rodzina. Naszym obowiązkiem jest wiedzieć dokładnie, jak tym osobom można pomóc. Nagroda to okazja, aby powiedzieć o pieniądzach. Wiem, że jest ich za mało i wystarczają na pokrycie tylko części czytelniczego zapotrzebowania na pismo. E.Sz-C: Miesięcznik możemy wydawać dzięki Państwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Urzędowi Miejskiemu w Elblągu. Od kilku lat otrzymujemy od nich pieniądze na druk, skład i niewielkie koszty redakcyjne. Chcielibyśmy zwiększyć nakład, bo jest taka potrzeba, mamy wiele próśb i od osób prywatnych, i od organizacji w terenie, bo - z tego, co udało nam się ustalić - w Polsce podobnego pisma nie ma, ale jest problem nawet z opłaceniem wysyłki. Myślimy o rozszerzeniu naszego zasięgu na województwo, ale żeby pisać o „terenie”, trzeba tam być, a to są oczywiście koszty. Zobacz także: "Gratulujemy"
rozmawiała Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter