Osiemnastoletni Zbyszek był mieszkańcem Elbląga, ale cztery miesiące przed śmiercią zaczął pracować w Gdyni, przy przeładunku statków. 17 grudnia 1970 r. po godz. 6 rano razem z wieloma kolegami przyjechał pociągiem na stację kolejki SKM Gdynia Stocznia. Na kładce nad torami naprzeciwko robotników stanęło wojsko. Zbyszek Godlewski zginął od serii z broni maszynowej, później jego ciało, ułożone na drzwiach, robotnicy nieśli ulicą Świętojańską.
O śmierci syna rodzice dowiedzieli się dopiero następnego dnia, z telegramu, który wysłał do nich kolega Zbyszka.
- Minęło tyle lat, ale wspomnienia są wciąż bolesne - wyznaje Izabela Godlewska. - W zwykłe dni może tego tak nie odczuwamy, ale szczególnie ciężko robi się w grudniu. Kiedy przychodzi Wigilia, łamiemy się opłatkiem i sama nie wiem, czy my coś wtedy do siebie mówimy, czy tylko łzy nam z oczu lecą...
W wydarzeniach Grudnia ’70 straciło życie trzech elblążan. Oprócz Zbyszka Godlewskiego także sanitariusz Waldemar Rebinin oraz Marian Sawicz. Były także dziesiątki represjonowanych. Śledztwo w sprawie represji prowadzi gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
Ballada o Janku Wiśniewskim
Chłopcy z Grabówka, chłopcy z Chyloni
Dzisiaj milicja użyła broni
Dzielnieśmy stali, celnie rzucali
Janek Wiśniewski padł
Na drzwiach ponieśli go Świętojańską
Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom
Chłopcy, stoczniowcy, pomścijcie druha
Janek Wiśniewski padł
Huczą petardy, ścielą się gazy
Na robotników sypią się razy
Padają starcy, dzieci, kobiety
Janek Wiśniewski padł
Jeden raniony, drugi zabity
Krew się polała grudniowym świtem
To partia strzela do robotników
Janek Wiśniewski padł
Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta
Przez niego giną dzieci, niewiasty
Poczekaj draniu, my cię dostaniem
Janek Wiśniewski padł
Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska
Idźcie do domu, skończona walka
Świat się dowiedział, nic nie powiedział
Janek Wiśniewski padł
Nie płaczcie matki, to nie na darmo
Nad stocznią sztandar z czarną kokardą
Za chleb i wolność, i nową Polskę
Janek Wiśniewski padł
Autorem „Ballady...” jest architekt Krzysztof Dowgiałło, późniejszy działacz „Solidarności” i poseł. Wstrząśnięty przemarszem z ciałem zabitego napisał tę pieśń wieczorem 17 grudnia 1970 r. Nie wiedział wówczas, kim był niesiony na drzwiach. Nazwał go Jankiem Wiśniewskim. To miał być symbol wszystkich, którzy w pamiętnym Grudniu stracili życie...
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter