Gdy widzisz wypadek...

6
01.12.2009
Gdy widzisz wypadek...
(fot. PS)
Na trasie widzisz wypadek. Dookoła ani żywej duszy. W samochodzie trzech poszkodowanych. Co robisz? W zeszłym tygodniu uczestnicy kursu pierwszej pomocy przedmedycznej testowali swoje umiejętności i wiedzę na symulacjach właśnie w takich ekstremalnych sytuacjach. Zobacz fotoreportaż.
Większość z nas zadzwoniłaby po pomoc i czekałaby na przyjazd karetki. Czasami jednak to nie wystarczy, bo poszkodowani nie mają tyle czasu... Warto pamiętać, że najgorsza pomoc to żadna pomoc. Poza tym za nieudzielenie pierwszej pomocy, w miarę naszych możliwości, oczywiście, grozi nam kara pozbawienia wolności do 3 lat (Kodeks Karny, artykuł 162).
   Nieważne, czy jesteś sprawcą wypadku, czy jedynie świadkiem zdarzenia, pomoc jest obowiązkiem prawnym, z czego może nie każdy zdaje sobie sprawę. W rozmowach na ten temat często można usłyszeć kontrargument, że możemy skazać kogoś na wózek inwalidzki, a co gorsze, później trafić za to do więzienia. To mit. W Kodeksie Karnym możemy znaleźć zapis, z którego wynika, że osoba udzielająca pomocy przedmedycznej korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla służb ratunkowych. Natomiast kursy tego typu mają za zadanie uczyć, jak robić to bezpiecznie, nie narażając swojego życia i zdrowia, a także poszkodowanych. Chodzi o zwiększenie szansy na przeżycie.
   Niestety, zajęcia z przysposobienia obronnego sprzed 20 lat na pewno nam w tym nie pomogą, gdyż pamięć bywa ulotna, a medycyna w owym czasie zrobiła ogromne postępy. Na szczęście na kursach prawa jazdy wprowadzono blok pierwszej pomocy przedmedycznej.
   
   Na kursie
   
Szkolenie odbywało się w Centrum Organizacji Pozarządowych. Kurs poprowadził doświadczony ratownik medyczny, instruktor BLS/AED. Szkolenie zostało podzielone na dwa etapy. Najpierw była teoria w formie wykładu otwartego, podczas którego uczestnicy skonfrontowali mity dotyczące pierwszej pomocy z rzeczywistością, a także dowiedzieli, jakie są zasady postępowania. Następnie siedem osób wzięło udział w części praktycznej, opartej w dużej mierze na symulacjach wypadków drogowych. Wszystko w przystępnej formie, wręcz „łopatologicznie”, żeby nie było wątpliwości podczas udzielania pomocy.
   
   Praktyczne wskazówki w telegraficznym skrócie:
   
1. Zabezpieczenie miejsca wypadku. Widzisz zdarzenie, zatrzymujesz się parę metrów przed miejscem wypadku (trzeba unikać zakrętów ze względu na słabą widoczność), na prawej stronie drogi, ale nie na poboczu. Skręcasz koła w prawą stronę na wypadek, gdyby inny pojazd uderzył w nasze auto – wówczas zjedzie ono na pobocze, a nie centralnie, w samochód biorący udział w zdarzeniu. Następnie robimy z samochodu „choinkę” – włączamy wszystkie światła (widoczność na drodze), zakładamy kamizelkę odblaskową i rozstawiamy trójkąt ostrzegawczy za samochodem (na autostradach i drogach ekspresowych – 100 m, poza obszarem zabudowanym 30-50 m, na obszarze zabudowanym nie dalej niż 1 m).
   2. Wezwanie pomocy (999 lub 112). Podczas zgłaszania wypadku podajemy informacje: dokładne miejsce zdarzenia (nr drogi, w jakiej odległości od najbliższej miejscowości, w jakim kierunku), liczbę i stan ofiar (ważna jest szybka diagnoza obrażeń), liczbę samochodów biorących udział w wypadku, a także swoje dane (imię i nazwisko) dla uwiarygodnienia zgłoszenia. Trzeba pamiętać, żeby poczekać na informację, że wszystkie dane zostały podane i zgłoszenie zostało przyjęte.
   3. Pierwsza pomoc w wypadkach drogowych. Wszystkich rannych trzeba traktować, jakby doznali urazu kręgosłupa, dlatego stabilizujemy głowę, zakładając kołnierz ortopedyczny bądź przytrzymując ją. Opatrujemy rany, próbujemy nawiązać kontakt z ofiarą, o ile jest to możliwe. Jeśli nie ma zagrożenia dla życia (np. auto na skarpie lub ogień), nie wynosimy poszkodowanych, bo możemy im tylko zaszkodzić. W razie zatrzymania czynności życiowych rozpoczynamy sztuczne oddychanie (dwa wdechy + 30 uciśnięć – osoby dorosłe). Czekamy na pomoc medyczną.
   To była wersja skrócona, dlatego odsyłam na kurs pierwszej pomocy przedmedycznej.
   
   Sponsorem kursu pomocy przedmedycznej było Centrum Mediacji i Aktywizacji Społecznej w Elblągu. Natomiast samochody do zajęć praktycznych udostępniła firma Citroën Auto Postek w Kazimierzowie.
   
   
Anieze

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Kara jest możliwa tylko w przypadku, gdy ktoś jest świadkiem i nie zadzwoni po karetkę.
(2009.12.01)

info

0  
  0
Każdy z nas powinien, co kilka lat przechodzić taki kurs!!! Tego nigdy nie jest za dużo. OBYŚMY NIGDY NIE MUSIELI KORZYSTAĆ Z TAKICH UMIEJĘTNOŚCI!!! A jak zdarzy się nieszczęście, było by super gdyby na miejscu był przeszkolony człowiek!!!
WojŁawrynowicz (2009.12.01)

info

0  
  0
Takie szkolenia powinny być obowiązkowe na każdych zajęciach przygotowujących do prawa jazdy. Owszem jest jakieś tam szkolenie na takim kursie na prawko, ale sam na własne oczy przekonałem się jak to wygląda. Na powiedzmy 20 kursantów może kilkoro stara się brać czynny udział. Cała reszta jest duchem poza salą wykładową albo nie interesuje ich to ze względu na stwierdzenie że ich to dotyczyć nie będzie. Sytuacja zmieni się dramatycznie gdy będziemy mieli szanse na uratowanie człowieka ale nie będziemy wiedzieli co mamy robić. Zadajmy sobie sami pytanie- czy chcemy stać obojętnie jak na naszych oczach będzie uchodziło życie z dziecka, dorosłego czy kogoś nam bliskiego? Gorąco zachęcam do brania udziału w takich szkoleniach skierowanych głównie do osób poruszających się samochodami zawodowo po drogach publicznych. Kolejne takie szkolenia już w przyszłym roku o czym na pewno przeczytacie na łamach portelu.
K.M. (2009.12.01)

info

0  
  0
Ja tam gdy widzę taki wypadek, łapie za komórkę i nagrywam, poźniej szybko wrzucam do neta aby miec wysoka oglądalność. Wypadki sa bardzo chętnie oglądane w internecie
web_camera (2009.12.01)

info

0  
  0
Do wszystkich głupio mądrych obyście nigdy nie potrzebowali pomocy bo wtedy na Waszej drodze powinni stanąć tacy ludzie jak wy którzy zachowają się jak wy a o Was zaczną mówić w czasie przeszłym najlepiej świętej pamięci.
Dość idiotów (2009.12.01)

info

0  
  0
"Ratownicy" powinni mieć rękawiczki na rękach. Podczas szkoleń uczy się pewnych automatyzmów - i jednym z ich jest założenie rękawiczek zanim podejdziemy do poszkodowanego. Bezpieczeństwo ratownika przede wszystkim!
JRG2 (2009.12.02)

info

0  
  0