O sprawie napisaliśmy jako pierwsi w czerwcu 2020 roku. Sąsiad pani Ewy zgłosił zakłócanie spokoju przez szczekającego psa na policję, a ta wniosła do sądu o ukaranie właścicielki czworonoga. Pierwsza sprawa dotyczy wydarzeń od 14 czerwca do 18 lipca 2018 roku, druga od 19 lipca 2018 roku do 4 lutego 2019 roku. W obu zapadły prawomocne wyroki. Co ciekawe, w pierwszej sprawie elblążanka została nawet ukarana grzywną, ale sąd drugiej instancji zmniejszył tę karę do nagany.
- Wnioski biegłego, powołanego przez sąd z urzędu, są jednoznaczne. Naruszenie przepisów przez obwinioną miało miejsce - mówił w czerwcu 2020 roku Marek Nawrocki, sędzia Sądu Okręgowego, uzasadniając prawomocny wyrok w pierwszej ze spraw . - Oczywiście nie można nikomu zabronić posiadania psa, ale sąsiedzi też mają prawo, by spędzać wolny czas swobodnie i nie być narażonymi na hałasy. Powszechnie wiadomo, że pies szczeka, ale nie może to być uciążliwe dla sąsiadów. Kara grzywny w tej sprawie mija się z celem, tym bardziej że obwiniona podejmuje szereg działań, kontaktując się z trenerem psów, Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami, by tę uciążliwość zmniejszyć. Sprawa ma charakter nietypowy, bo dotyczy konfliktu sąsiedzkiego. Należało podchodzić z dużą dozą ostrożności do wyjaśnień obu stron. Z pewnością trzeba ten sąsiedzki konflikt rozwiązać, ale nie chodzi o to, by zabronić posiadania psa – mówił sędzia.
Prawomocny wyrok w drugiej sprawie, w której wyłączono jawność, zapadł 21 grudnia tego roku. - Sąd wyłącza jawność z uwagi na stan emocjonalny pokrzywdzonego, mogący wpłynąć na stan jego zdrowia – wyjaśniła na początku procesu prowadząca sprawę w pierwszej instancji sędzia Katarzyna Słyś.
Sąd Okręgowy po apelacji adwokata pani Ewy utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, w którym elblążanka została ukarana naganą za to, że „nie wykonywała obowiązku określonego w § 15 ust. 3 regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miasta Elbląg w ten sposób, że utrzymywała zwierzę domowe - psa - w sposób stwarzający uciążliwość dla otoczenia poprzez hałas, czym działała na szkodę Piotra S.”. Jednocześnie sąd uniewinnił ją od dwóch pozostałych zarzutów.
- To jest co do złośliwego naruszania spokoju psychicznego zawiadamiającego poprzez codzienne wypuszczanie psa na podwórko, co miało wiązać się z nieustającym hałasem spowodowanym szczekaniem psa oraz co do szczucia psa z ukierunkowaniem na zawiadamiającego. Sąd Rejonowy zwolnił obwinioną od kosztów postępowania – informuje Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.
Pani Ewa ma też pokryć wydatki, jakie oskarżyciel posiłkowy poniósł na adwokata w tej sprawie (prawie 2,3 tys. zł). Koszty samego postępowania odwoławczego pokryje Skarb Państwa.
Dopytaliśmy rzecznika prasowego Sądu Okręgowego o przyczyny utajnienia procesu i dodatkowe dowody, rozpatrywane przez sąd w tej sprawie.
- Podstawą wyłączenia jawności rozprawy w całości przez Sąd Rejonowy w Elblągu w sprawie sygn. VIII W 543/19 był art. 70 § 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia („Sąd wyłącza jawność całości lub części rozprawy, jeżeli jawność mogłaby obrażać dobre obyczaje, wywołać zakłócenie spokoju publicznego lub gdy ważny interes prywatny tego wymaga. Sąd wyłącza jawność w całości lub części rozprawy, także wówczas, gdy ustawa tak stanowi.”). Z uwagi na wyłączenie jawności nie ma możliwości udostępnienia dowodów przeprowadzonych przed Sądem Rejonowym w Elblągu. Dodam, że w postępowaniu odwoławczym w sprawie o sygn. VI Ka 447/21 Sądu Okręgowego w Elblągu został dopuszczony dowód z opinii biegłego psychologa, nie była natomiast wywoływana opinia biegłego odnośnie zachowania psa obwinionej - wyjaśnia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.