Przypomnijmy. Byłemu komendantowi Ochotniczej Staży Pożarnej w Krzewsku prokuratura postawiła łącznie ponad 300 zarzutów. Dotyczą one oszustw finansowych. Oskarżono go o to, że pełniąc funkcję społeczną naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Krzewsku poświadczył nieprawdę na wnioskach o wypłatę równoważnika pieniężnego za udział w działaniach ratowniczych. Chodzi tu o 299 zarzutów za okres od 2011 r. do 2015 r. Zdzisława R. oskarżono także o to, że podrobił czytelne podpisy na wniosku o wypłatę równoważnika pieniężnego, tj. o czyn z art. 270 § 1 kk. W tym zakresie postawiono 6 zarzutów. 31 maja 2021 r. podjęto postępowanie, które było zawieszone od marca 2017 r. z uwagi na stan zdrowia oskarżonego. Jednak Zdzisław R. nadal nie stawiał się na wyznaczone rozprawy, przedstawiając zaświadczenia lekarskie potwierdzające niezdolność do uczestnictwa w nich. Sąd otworzył przewód pod nieobecność oskarżonego, odczytał akt oskarżenia oraz wyjaśniania, które Zdzisław R. złożył w postępowaniu przygotowawczym. Były komendant strażaków stawił się na rozprawę 23 czerwca i poprosił o dobrowolne poddanie się karze, na co zgodził się oskarżyciel posiłkowy, którym była gmina Markusy.
W czwartek Sąd Rejonowy w Elblągu wydał wyrok w jego sprawie.
- Jest to łączna kara jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres trzech lat. Obowiązek naprawienia szkody w kwocie 5.180,03 zł, kara grzywny w wysokości stu stawek dziennych po 30 zł każda. Zakaz zasiadania w organach stowarzyszenia zarządu i komisji rewizyjnej ochotniczych straży pożarnych oraz zasiadania we władzach Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej na każdym szczeblu na okres 5 lat od dnia uprawomocnienia się wyroku - orzekła sędzia Katarzyna Słyś.
Sąd kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.
- Jest to zdaniem sądu kara sprawiedliwa. Sąd wziął również pod uwagę to, że oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego. Oskarżony w swoich wyjaśnieniach, jak również na rozprawie, podnosił to, iż tych pieniędzy nie brał dla siebie, a dla ochotniczej staży pożarnej. Zdaniem sądu nie ulega wątpliwości, że oskarżony te pieniądze rozdysponował tak, jak chciał. To nie były jego pieniądze, ale gminy. On te pieniądze w sposób podstępny wyłudził, oszukał gminę mówiąc, że określone osoby brały udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych, a tak nie było – uzasadniała wyrok sędzia Katarzyna Słyś.
Jak zaznaczyła sędzia, to „nie były pieniądze niczyje, to były pieniądze podatników.”
- Nikt nie ma prawa dysponować takimi pieniędzmi według własnego widzimisię. Są tu określone zasady i ich należy się trzymać. Strażak to zawód zaufania publicznego i chcę podkreślić, że tutaj nie była sądzona Ochotnicza Straż Pożarna w Krzewsku. Sprawa dotyczyła jednej, konkretnej osoby. W żaden sposób sąd nie piętnuje OSP Krzewsk, a tylko osobę, która zajmowała stanowisko naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej - mówiła sędzia Katarzyna Słyś.
Wyrok nie jest prawomocny, strony mają siedem dni na złożenie odwołania od niego.