Do zdarzenia doszło w tym tygodniu późnym wieczorem. Jak wynika z ustaleń policji, 56-letnia mieszkanka Elbląga idąca Bulwarem Zygmunta Augusta do kościoła poślizgnęła się i wpadła do rzeki Elbląg. Do nieszczęśliwego wypadku doszło na wysokości siedziby Prokuratury Okręgowej. Wypadek zauważyły dwie inne panie.
Mariusz Owocki przejeżdżał akurat tamtędy z żoną samochodem. - Jechaliśmy, gdy na ulicy zatrzymały mnie dwie panie i powiedziały, że do wody wpadła kobieta - opowiada 27-latek. - Zadzwoniłem do straży pożarnej. Widziałem, że kobieta unosi się na wodzie, wołała o pomoc. W pewnym momencie zaczęła tonąć. Nie było czasu, żeby się zastanawiać. Rozebrałem się i wskoczyłem do wody.
Pan Mariusz dopłynął do kobiety i odholował ją na brzeg. - Panie pomogły mi wyciągnąć ją z wody - mówi.
Na miejsce zdarzenia przyjechała straż i policja.
- Policjanci spisali moje dane, ubrałem się, wsiadłem w samochód i pojechaliśmy z żoną dalej - opowiada pan Mariusz. – Czy się balem? Nie bałem się zimnej wody czy tego, że było ciemno. Trochę się bałem, bo nie wiedziałem, jak zachowa się tonąca kobieta, gdy do niej podpłynę.
Rodzina jest dumna z Mariusza. - Takie zdarzenia weryfikują człowieka. Każdy w podobnej sytuacji powinien się zachować tak jak Mariusz, tylko nie wiadomo, czy każdemu z nas starczyłoby odwagi. Mariusz sprawdził się w 100 procentach - mówi jego starszy brat Krzysztof.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter