Ostatni raz obradowali wczoraj (24 października) radni wojewódzcy. Sejmik województwa warmińsko-mazurskiego liczy trzydziestu radnych. W kończącej się właśnie kadencji dziesięciu radnych reprezentowało SLD-UP, pięciu Samoobronę, pięciu miał PO-PiS, a po trzech PSL i PD. - Gdy zaczynaliśmy kadencję, większość w sejmiku miała koalicja SLD-UP-PSL-PD-Samoobrona - przypominał wczoraj Miron Sycz, który był przewodniczącym sejmiku. - W drugim roku ukształtowała się szesnastoosobowa koalicja SLD-UP-PSL-PD.
Zdaniem Sycza, sytuacja polityczna na szczeblu centralnym i wyniki ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych nie blokowały pracy sejmiku. - Opozycja w naszym samorządzie była zawsze konstruktywna. Dyskutowaliśmy merytorycznie, a o tym, że wszyscy pracowaliśmy dla dobra regionu, niech świadczy to, że w czasie głosowań nad budżetami nie padł ani jeden głos przeciwny - podkreślił.
Marszałek Andrzej Ryński, który razem z Syczem na konferencji prasowej podsumowywał kadencję sejmiku, powiedział, że radni pracowali w wyjątkowym czasie. - Gdy zaczynaliśmy [w 2002 roku - red.], Polska nie była jeszcze w Unii Europejskiej i większość naszych uchwał dotyczyła wdrażania programów przedakcesyjnych - mówił. - Po wejściu do Unii robiliśmy wszystko, by jak najlepiej wykorzystać unijne fundusze.
Marszałek wyliczył, że dzięki środkom unijnym w ostatnich czterech latach w regionie zbudowano lub wyremontowano m.in.: 70 km dróg wojewódzkich, 41 km dróg powiatowych, 300 km kanalizacji, pięć oczyszczalni ścieków. Podkreślał też, że w regionie zwiększyła się liczba małych przedsiębiorstw i spada bezrobocie.
Na pytania dziennikarzy dotyczące porażek sejmiku i marszałka w mijającej kadencji, Ryński stwierdził, że w regionie ciągle mamy najniższą stopę życiową, jesteśmy biedni, a mimo spadku bezrobocia i tak mamy największy odsetek ludzi, którzy nie pracują.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter