“Wczoraj widniało na niej 80 nazwisk. Tradycyjnie już, z początkiem listopada, jadłodajnia Lazarusa rozpoczęła wydawanie gorących posiłków dla bezdomnych.
- Nieco zmieniliśmy taktykę - przyznaje Jolanta Gołębiewska, kierowniczka elbląskiej stacji Lazarus. - W poprzednich latach, w naszej jadłodajni zupę mógł zjeść każdy głodny. Ale potem się dowiadywaliśmy, że to wcale nie jest bezdomny, tylko na przykład ktoś, kto woli pieniądze wydać na tanie wino, bo u nas i tak dostanie talerz gorącej zupy”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter