“Mieszkaniec Elbląga, który zamiast kredytu bankowego zdecydował się na zadłużenie w tzw. systemie kredytu argentyńskiego został bezdomnym. Inny stracił mniej pieniędzy, ale nie zdołał kupić mieszkania, na którym mu zależało. Do takich skutków, zdaniem pośredników nieruchomości, prowadzi podejmowanie zbyt pochopnych decyzji w sprawie zaciągnięcia kredytu, lub chęć ułatwienia sobie życia. Podstawowy zaś błąd klientów to nieuważne czytanie ich przed podpisaniem.
- Już nie raz trafiali się klienci, którzy chcieli kupić mieszkanie dzięki pozyskaniu kredytu z biura, które nie wymagało ani żyrantów, ani udokumentowanych dochodów, tylko dowodu osobistego – opowiada Jarosław Kraiński, szef Biura Pośrednictwa Nieruchomości. - Nie chcemy angażować się w taki umowy.
Powodów ostrożności pośredników jest kilka.
- Aby otrzymać pisemne zapewnienie, że firma przyzna nam kredyt, już w momencie złożenia wniosku musimy zapłacić prowizję, 2 lub 3 tysiące złotych – wyjaśnia Jarosław Kraiński. - Podczas gdy bank pobiera prowizję co najmniej połowę niższą i robi to tylko i wyłącznie w momencie przyznania kredytu; czyli kiedy jesteśmy pewni, że rzeczywiście dostaniemy pieniądze”.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter