- Nie logowali się nawet w komputerach. Tych sześciu pracowników organizowało kampanię wyborczą Szczuckiego. Wypłacono im 900 tys. zł - mówił szef rządu, dodając, że dodatkowo 120 tys. zł miało zostać przeznaczonych na "gadżety" i "eventy", z których wszystkie miały odbywać się w okręgu wyborczym szefa RCL.
Krzysztof Szczucki od września 2020 r. do listopada 2023 r. kierował Rządowym Centrum Legislacji. W jesiennych wyborach z powodzeniem startował z list PiS do Sejmu w okręgu toruńskim. Poseł w rozmowie z Onetem zaprzecza wszystkim oskarżeniom kierowanym w jego stronę przez Tuska. - To jest oczywiście nieprawda, i to w każdym aspekcie. Nie jest prawdą, że moi pracownicy nie pracowali, że tyle kosztowali, że były zamawiane jakieś gadżety. Rozważam zawiadomienie do prokuratury w sprawie fałszywego oskarżenia - mówi Krzysztof Szczucki.
W środę (22 maja) na platformie X Krzysztof Szczucki poinformował, że w tej sprawie złożył już zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przypomnijmy, że Krzysztof Szczucki jest elblążaninem, absolwentem I Liceum Ogólnokształcącego w Elblągu. Ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim w 2010 roku, cztery lata później uzyskał z niego doktorat. W 2023 roku był ministrem edukacji i nauki w trzecim rządzie Mateusza Morawieckiego. Był uczestnikiem korespondencji ujawnionej w ramach afery mailowej oraz ghostwriterem programu wyborczego partii Prawo i Sprawiedliwość w 2023 r.
Elblążanie mogli o nim także usłyszeć w kontekście afery "willa plus". W doniesieniach medialnych mogliśmy kilkakrotnie przeczytać o powiązaniach prezesa Fundacji Dumni z Elbląga, która za rządową dotację kupiła posiadłość w Karczowiskach Górnych, z Krzysztofem Szczuckim. Prezes fundacji i Krzysztof Szczucki są szkolnymi kolegami i pojawiały się insynuacje, że to właśnie Szczucki pomógł w uzyskaniu Fundacji Dumni z Elbląga dotacji. Prezes Fundacji Dumni z Elbląga zaprzeczał tym doniesieniom.
Więcej o oskarżeniach na www.onet.pl.