15 lat temu w Elblągu... ruszył proces mężczyzny, który chciał zabić taksówkarza

8
30.01.2016
15 lat temu w Elblągu... ruszył proces mężczyzny, który chciał zabić taksówkarza
Rozprawa przyciągnęła pod sąd grupę elbląskich taksówkarzy (fot. arch. portEl)
W tym roku Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl skończyła 15 lat. Z tej okazji przypominamy, o czym pisaliśmy przed laty. Dziś wiadomości z 29 stycznia 2001 r. Wówczas relacjonowaliśmy głośny proces 27-letniego Tomasza D., oskarżonego o usiłowanie zabójstwa elbląskiego taksówkarza.
Do zdarzenia doszło w nocy z 23 na 24 czerwca 2000 roku. Po północy do taksówki Andrzeja K. stojącej na postoju przy ul. Szarych Szeregów wsiadł ok. 30-letni mężczyzna. Zamówił kurs do dyskoteki Astoria. Wcześniej jednak poprosił o podwiezienie do domu, skąd zamierzał wziąć pieniądze. Gdy wrócił do taksówki rozmyślił się, i postanowił pojechać na dyskotekę w Nowakowie. Ta jednak była nieczynna.
   Kiedy taksówka wróciła do Elbląga mężczyzna znowu poprosił o podwiezienie do swojego mieszkania. Kiedy samochód powoli hamował napastnik zaatakował taksówkarza. Nożem próbował podciąć mu gardło. Zaatakowany Andrzej K. bronił się. Napastnik uciekł z taksówki w stronę pobliskiej trafostacji. Tomasza D. na miejscu zdarzenia zatrzymał Stanisław R., inny taksówkarz, który przybył na miejsce jako pierwszy po podniesieniu alarmu przez poszkodowanego kierowcę.
   Sprawa cieszy się ogromnym zainteresowaniem elbląskich taksówkarzy. Podczas poniedziałkowej rozprawy w czasie składania wyjaśnień przez oskarżonego zawyły klaksony w zgromadzonych na parkingu przed sądem taksówkach.
   27-letni Tomasz D. nie przyznaje się do winy. Zasłania się luką w pamięci. W dniu, w którym doszło do zdarzenia odwiedził lokal Sandra.
   - Do Sandry poszedłem ok. godz. 21. W domu wypiłem do kolacji dwa piwa. Później w Sandrze wypiłem kolejne piwa, trzy lub cztery - wyjaśniał. Nie pamięta jednak czy wyszedł, ani jak doszedł do swojego mieszkania przy ul. Wiejskiej.
   Oskarżonego bez problemu rozpoznał poszkodowany taksówkarz. Tomasz D. nie potrafił wyjaśnić dlaczego Andrzej K. wskazał na niego jako na sprawcę napadu.
   - Może dlatego, że zostałem pobity przez jego kolegów taksówkarzy - wyjaśniał.
   Tomasz D. nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w takim razie taksówkarze go pobili.
   We wtorek i środę odbędą się kolejne rozprawy.
   
   ***
   6 lutego 2001 r. elbląski sąd skazał Tomasza D. na karę 10 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa taksówkarza.
   
,

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

od pięciu lat łazi to po mieście
(2016.01.30)

info

6  
  0
ale już wiedzą czy chciał?
(2016.01.30)

info

2  
  0
ty sedziow ja bym pozamykal ze tak dlugo ta sie ciagnie !
ajak (2016.01.30)
alez on chcial sie tylko nowym scyzorykiem pochwalic, pewnie takim fajnym ktorym nawet golic sie mozna i chciatylko zademonstrowac
Boloztaczka (2016.01.31)

info

0  
  0
ajak, a jaki ty jełop jesteś, masakra. ..
Dfgh (2016.01.31)
Szanowny "ajak" mam prośbę czy mógłby Pan sprawdzić kiedy był wydany wyrok i z jakiego okresu pochodzi ten artykuł?
Karol1950 (2016.01.31)

info

0  
  0
Pomyśleć, że takie sprawy ciągną się 15 lat i sprawca chodzi na wolności. A kiedy znajdą u Ciebie pół grama nielegalnego narkotyku to po trzech miesiącach masz wyrok i nie ważne, czy się przyznajesz czy nie.
Spust_krokodyla (2016.01.31)
Sprawa nie toczy się 15 lat, proszę przeczytać uważnie. Z okazji 15-lecia istnienia porteulu ( i to jest ciągłość) odkurzono jeden z pierwszych artykułów.
karool1950 (2016.02.01)