Domowy teatrzyk? To takie proste!

25.09.2011
Domowy teatrzyk? To takie proste!
Drewniana łyżka z kuchni, kilka kawałków materiału, mała skarpetka, kolorowe włóczki, guziki, tasiemki – niby nic. A jeśli dodamy do tego dziecięcą kreatywność, rodzicielskie zaangażowanie i trochę czarodziejskiej otoczki, powstać z nich mogą kolorowe postaci domowego teatrzyku.
Tego uczyli się w minioną sobotę mali i duzi uczestnicy projektu „Genialna przyszłość” Stowarzyszenia Inicjatyw Rodzinnych.
   O bajkowy klimat tworzenia zadbał Czarodziej Prztyk, bohater bajeczki Małgorzaty Strzałkowskiej. To jego krótka historia była natchnieniem do wyczarowania postaci domowego teatrzyku. Liczyły się chęci i pomysłowość, bo materiałów do tworzenia nie zabrakło. Każde dziecko bowiem otrzymało zaczarowane pudełko z różnościami. Jak wyjaśniały trenerki spotkania – Edyta Machul (instruktor teatralny) i Helena Wojciechowska (instruktor plastyki) – niewiele trzeba, by stworzyć domowy teatrzyk. Rodzice mogli się przekonać, że już sama poduszka przy odpowiednim ułożeniu może w oczach maluszka stać się sennym ślimakiem, żartobliwym żółwiem, atrakcyjną damą czy zatrwożonym prezesem.
   – Zależało nam na tym, by pokazać, jak przygotować teatrzyk, wykorzystując to, co już mamy w domu. W prosty sposób można zaczarować drewnianą łyżkę kuchenną, uruchomić wyobraźnię, a cała reszta sama się dzieje – wyjaśnia Helena Wojciechowska.
   Podpowiedzi instruktorek są przeciwwagą do tego, co obecnie zaobserwować można na rynku – zastawione półki sklepowe pełne lalek, maskotek i zabawek produkcji seryjnej. O ile więcej duszy może mieć postać stworzona wspólnie przez dziecko i rodziców. Takie tworzenie wymaga jednak nieco wysiłku.
   – Rodzic musi być otwarty, odważny, nie bać się oceny. Czasem przyjdzie mu wydawać dźwięki, przybierać różne pozy, co bywa na początku krępujące, zwłaszcza podczas takich warsztatów, kiedy obok niego i jego dziecka są też inni dorośli. I to właśnie ta konfrontacja bywa najtrudniejsza, ale warto się odważyć – dodaje Wojciechowska.
   By dodać kolorów codziennemu wychowywaniu, nie trzeba porywać się na tworzenie laleczek i ról teatralnych. Można zacząć od z pozoru błahych czynności, jak poranne ubieranie, które bywa trudne szczególnie u maluchów. Pomóc w angażowaniu dziecka może chociażby pasiasta skarpeta. Wkładana na stopę dorosłego może wcielać się w skaczącego tygrysa lub inne stworzenie, pobudzające dziecięcą wyobraźnię i wywołujące uśmiech. Z takim nastawieniem i samym dorosłym przyjemniej jest wykonywać czynności, do których zdążyli przywyknąć, postrzegając je jako obowiązkowe i nudne.
   [fotoc]
   Warsztaty edukacyjne odbywają się w ramach projektu „Genialna przyszłość. Świadomi rodzice, szczęśliwe dzieci” realizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Rodzinnych. Projekt jest dofinansowany ze środków Programu Operacyjnego Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
   
Jola Prokopowicz, SIR

Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter