Jeszcze się dobrze mecz nie rozpoczął, a goście musieli gonić wynik. Pierwszą akcję rezerw elbląskiej Olimpii sfinalizował Jakub Branecki. Napastnik wykorzystał błąd obrony i zrobił to, czego wymaga się od napastnika - wpisał się na listę strzelców. I jak się później okazało, to był dopiero początek problemów zespołu z Olsztynka.
Żółto-biało-niebiescy poszli za ciosem i raz po raz atakowali bramkę gości strzeżoną przez Damiana Czyża. Defensywa zespołu z Olsztynka wyraźnie nie miała dziś swojego dnia, raz po raz pozwalając gospodarzom do stworzenia zagrożenia pod własna bramką.
I już w 19. minucie kolejna akcja Olimpijczyków z Elbląga przyniosła drugą bramkę. Warto przy tym zwrócić uwagę na płynność akcji - gospodarze rozmontowali obronę rywali, A Sebastian Milanowski dopełnił formalności. Pomocnik gospodarzy w tym spotkaniu napędzał ataki swojej drużyny.
W 24. minucie goście powinni zdobyć kontaktową bramkę. Po uderzeniu Marka Usovicha piłka odbiła się od poprzeczki. Na szczęście na gospodarzy piłka nie przekroczyła linii bramkowej i Łukasz Łęgowski mógł wznowić grę od własnej bramki.
Kilka minut później podopieczni Karola Przybyły wybili z głowy rywalom wszystkie nadzieje na wywiezienie z Elbląga choćby punktu. W 31. minucie Dominik Kozera strzela w bramkarza i mogło się wydawać, że wysoki napastnik nie wykorzysta doskonałej sytuacji na podwyższenie wyniku. Bramkarz Olimpii Olsztynek interweniował jednak tak, że piłka znalazła swoje miejsce w bramce.
Kilka minut później Sebastian Milanowski został sfaulowany przed polem karnym, mniej więcej 20 metrów na wprost bramki. Sam poszkodowany egzekwował rzut wolny, huknął tak, że piłka znów znalazła się w bramce.
Minęło kilka minut i... Sebastian Milanowski znów egzekwuje rzut wolny. Dośrodkowanie w pole karne, dokładnie na niepilnowanego Dawida Wierzbę. Kapitan zespołu rezerw ustala wynik pierwszej połowy.
Drugie 45 minut gospodarze zaczynają podobnie jak pierwsze. Od zdobycia bramki. Mogło się wydawać, że kolejna akcja żółto-biało-niebieskich skończy się niczym. Kolejne strzały były blokowane przez rywali, w końcu Paweł Kazimierowski znalazł drogę do bramki Damiana Czyża.
Przez cały mecz gospodarze atakowali, momentami spychając gości w pobliże ich bramki. Olimpia Olsztynek swoich szans szukała w kontratakach. Ale... Łukasz Łęgowski i wprowadzony w drugiej części meczu Filip Olbryś nie dali się dziś pokonać.
A rezerwy Olimpii kontynuowały atak. Wynik mógłby być wyższy, ale czasami szwankowała skuteczność. Żółto-biało-niebiescy w kilku przypadkach mogli się zastanawiać „jak to nie wpadło“. W innych mogli podjąć inne decyzje. Ale nie ma co narzekać. Piłka jeszcze dwukrotnie znalazł się w bramce rywali.
W 68. minucie Jakub Branecki wykorzystał podanie Sebastiana Milanowskiego i było 7:0. Wynik spotkania ustalił Adrian Szantyr w 73. minucie pięknym strzałem zza pola karnego.
Podopieczni Karola Przybyły konstruowali kolejne akcje, ale więcej goli nie padło. W następnej kolejce żółto-biało-niebiescy zagrają w Elblągu z Pisą Barczewo.
Olimpia II Elbląg - Olimpia Olsztynek 8:0 (5:0)
Bramki: 1:0 - Branecki (2. min.), 2:0 - Milanowski (19. min.), 3:0 - Kozera (31. min.), 4:0 - Milanowski (34. min.), 5:0 - Wierzba (38. min.), 6:0 - Kazimierowski (48. min.), 7:0 - Branecki (68. min.), 8:0 - Szantyr (73. min.)
Olimpia II: Łęgowski (63‘ Olbryś) - Kordykiewicz, Branecki (72‘ Dziurdzia), Milanowski, Kazimierowski (Szantyr), Wierzba (66‘ Leszczyński), Filipczyk (57‘ Berdyczko), Łabecki, Łaszak, Gorzycki (63‘ Łąpieś), Kozera (57‘ Kottlenga)
.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg