Przed nami rozgrywki, w których można skonfrontować się z drużyną z innego poziomu, zrobić przegląd kadr, poszukać prestiżu, również gratyfikacji finansowej. Akurat los chciał, że żółto-biało-niebiescy w 1/16 finału skonfrontują się z rywalem z tej samej ligi, ale chcąc latać z orłami, trzeba udowodnić, że jest się drapieżnikiem także z przeciwnikiem dobrze znanym. W ostatnim czasie KKS prezentuje się wyśmienicie, w ostatniej kolejce rozwałkował Radunię Stężyca wygrywając aż 5:1 i wskoczył na pozycję wicelidera eWinner II ligi.
Oczywiście szkoda, że mecze Pucharu Polski są transmitowane wybiórczo i akurat spotkanie najbardziej interesujące dla kibiców Olimpii i KKS-u nie zyskało uznania w oczach Telewizji Polsat, która posiada umowę licencyjną dotyczącą praw telewizyjnych. Ewentualnie istnieje możliwość obejrzenia wybranych meczów na kanale YouTube Łączy nas piłka, ale można skomentować ironicznie, że "męczy nas piłka" skoro na 16 meczów tej fazy pucharowej, kibice nie mają możliwość obejrzenia wszystkich.
- Jako uczestnicy musimy się dostosować do regulaminu panującego w Pucharze Polski, ale każdy mecz gramy dla kibiców i organizator powinien zapewnić transmisję - słusznie podsumowywał temat Kamil Wenger po wcześniejszej fazie pucharowej, gdzie wystąpił analogiczny problem.
Swoją drogą, zgodnie z wypowiedzianymi słowami przez trenera Gomułkę po ostatnim meczu ligowym z Polonią Warszawa, Wengera zabraknie w Kaliszu. Obrońca Olimpii ma zatem niespotykany od wielu sezonów rozbrat z piłką, nie mógł nawet zagrać w meczu rezerw, które pokonały w niedzielę (16 października) Polonię Iłowo 6:1. Powodem jest przepis regulaminowy dotyczący zbyt dużej liczby minut w pierwszej drużynie, co uniemożliwia grę w rezerwach.
- Kadra będzie ta sama co teraz. Nie ma zawodnika, który jest kontuzjowany, ale wróci lub zawodnika, który będzie na następny mecz. Wszyscy, którzy byli do dyspozycji dzisiaj, będą na mecz pucharowy - mówił na konferencji trener Gomułka, ale… wydaje się, że umknęła kwestia pauzy za kartki w przypadku Adriana Piekarskiego. Zgodnie z regulaminem PP od sezonu 2022/2023 po otrzymaniu dwóch żółtych kartek czeka pauza w jednym meczu. Niestety, Piekarski ujrzał "żółtko" w spotkaniu rundy wstępnej i 1/32 finału. Być może zatem do Kalisza pojedzie Dawid Wierzba, który uporał się z kontuzją więzadła kolana i zagrał już w niedzielnym meczu drugiej drużyny.
Pojawia się jeszcze kwestia odpoczynku, tzn. drużyny nie startują z tego samego pułapu. KKS swój ostatni mecz rozegrał w piątek, Olimpia w sobotę. Obie mają mało czasu na przygotowania, ale czy jeden dodatkowy dzień jest jakimś handicapem, czas pokaże.
- Ostatnie zwycięstwo na pewno podbuduje, ale trzeba skupić się na meczu z Olimpią. W sobotę mamy trening regeneracyjny, w niedzielę dzień wolny, w poniedziałek rozruch przedmeczowy - mówił po zwycięstwie z Radunią, zawodnik KKS-u Wiktor Smoliński.
- Mamy tak naprawdę tylko dwa dni na przygotowania. Niedzielę wykorzystujemy na regenerację, aby w jak najlepszej formie wyjść na mecz w Kaliszu. Poniedziałek rozpoczynamy treningiem, w którym sztab przekaże nam założenia taktyczne na nadchodzący mecz - opowiedział o niezwykle krótkim mikrocyklu Łukasz Sarnowski, obrońca Olimpii.
Żółto-biało-niebiescy stają przed szansą wyrównania historycznego osiągnięcia w rozgrywkach pucharowych. Mowa oczywiście o sezonie 1976/1977, kiedy Olimpia w 1/16 PP zmierzyła się z ROW-em Rybnik. Żółto-biało-niebiescy występowali w II lidze, ROW był pierwszoligowcem. Po bramce Tyla w 99 minucie wygrali elblążanie. W następnej rundzie Olimpia odpadła po meczu z Wisłą Kraków (tracąc bramkę w 103. minucie), ale dojście do 1/8 fazy rozgrywek było najlepszym osiągnięciem w historii występów w Pucharze Polski. W tamtym meczu dla Olimpii wystąpili: Siewierski, Małkowski, Disterhoft, Smolarek, Kędzia, Kluge, Jahn, Ślęzak (od 46 min. Beger, a od 76 min. Kobylański), Burkhardt, Kierno, Stryganek.
- Perspektywa wyrównania tego osiągnięcia dodaje nam tylko dodatkowej motywacji. Drużyna na pewno da z siebie wszystko i zostawi serce na boisku, aby przejść do następnego etapu PP - podkreśla Łukasz Sarnowski.
- Jedziemy do Kalisza po to, aby awansować i zrównać wynik historyczny, czyli 1/8 finału. To jest nasz cel - mówił po ostatnim meczu trener Olimpii, dodając: - Zawsze staramy się wystawić najmocniejszą jedenastkę: czy to jest mecz pucharowy, czy mecz ligowy.
W Kaliszu znakomitą pracę wykonuje trener Bartosz Tarachulski, który przejął drużynę 13 czerwca, zastępując Stanisława Szpyrkę. KKS do meczu PP przystąpi po trzech wygranych z rzędu. Zespół z Kalisza grał w tym sezonie już z Olimpią, w 3. kolejce, w Elblągu padł remis 2:2.
- Chcemy się zregenerować, bo we wtorek gramy spotkanie z niełatwym rywalem, także spodziewamy się trudnego meczu i musimy wszystko zrobić, żeby jak najlepiej się przygotować - stwierdził Tarachulski po ostatnim meczu ligowym.
- Do meczu pucharowego przygotowujemy się tak jak do każdego innego spotkania ligowego. Zawsze gramy o 3 punkty, tutaj zamieniają się w awans do następnej rundy. Na pewno dodatkową motywacją jest szansa na trafienie w następnej rundzie na przeciwnika z wyższej ligi - zauważa Łukasz Sarnowski z Olimpii.
KKS 1925 Kalisz - Olimpia Elbląg we wtorek, 18 października, godz. 18:30. Umowę licencyjną dotyczącą praw telewizyjnych posiada Telewizja Polsat, która nie zaplanowała transmisji tego meczu.
Patronem medialnym ZKS Olimpii Elbląg jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl