22 lipca, godzina 17. Stadion Agrykola w Elblągu. Sędzia Andrzej Libich z Warszawy rozpoczyna rewanżowe spotkanie o mistrzostwo Polski juniorów w piłce nożnej. Naprzeciw siebie stają jedenastki Olimpii prowadzonej przez Lecha Strembskiego i Górnika Zabrze. W pierwszym meczu elblążanie przegrali w Zabrzu 0:5. Odrobienie strat wydaje się zadaniem z cyklu mission impossible, ale...
„Elblążanie zgodnie z zapowiedzią przystąpili do odrabiania pięciobramkowej strat z Zabrza i w 11. minucie prowadzili 2:0. Górnik dopiero w 16. min. poważnie zagroził bramce gospodarzy, ale Szymała w dogodnej sytuacji strzelił wprost w Talika. Radość z prowadzenia trwała na stadionie przy ul. Agricola do 26. minuty spotkania. Później goście w ciągu trzech minut doprowadzili do wyrównania, a w 31. min. meczu uzyskali prowadzenie. Z tą chwilą kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku wykazując większą dojrzałość, ogranie i doskonałość techniczną. Zdobywali też kolejne bramki jednak najładniejszego gola meczu strzelił w 63. min. Jacek Ptak. Uderzył z półobrotu piłkę, która wpadła do bramki pod poprzeczką, obok zaskoczonych obrońców i bramkarza Górnika. Mecz podobał się publiczności, wśród której była spora grupa kolonistów. Pojedynek toczył się w szybkim tempie, a oba zespoły więcej uwagi poświęcały atakowi niż obronie, stąd też hokejowy jego rezultat“ - tak drugi mecz o mistrzostwo Polski w piłce nożnej juniorów 22 lipca 1989 r. pomiędzy Olimpią Elbląg, a Górnikiem Zabrze opisywał Andrzej Minkiewicz na łamach Głosu Zamechu [3 sierpnia 1989 r.]
Olimpijczycy przegrali 4:6 i zdobyli srebrny medal. Warto wspomnieć, że wcześniej największym sukcesem juniorskiej drużyny żółto-biało-niebieskich były miejsca 5-8 zdobyte w 1978 r. Szkoleniowcem tamtej drużyny był Janusz Jakuszewski.
.
Olimpia Elbląg - Górnik Zabrze 4:6 (3:4)
Bramki: 1:0 - Ptak (46. min.), 2:0 - Kwiatkowski (11. min.), 2:1 - Bałuszyński (26. min.), 2:2 - Szymała (29. min.), 2:3 - Szymała (31. min.), 3:3 - Ptak (3. min.), 3:4 - Bałuszyński (38. min.), 3:5 - Agafon (46. min.). 3:6 - Agafon (62. min.), 4:6 - Ptak (63. min.)
.
Olimpia: Talik - Sieńczak (34‘ Wroński), Misarko, Nowogrodzki, Zotówka, Erber, Bieliński, Łojek (68‘ Grudziński), Brac, Kwiatkowski, Ptak
Górnik: Stebnicki - Schuetz, Magiera, Drozd, Motyka, Polak, Szymała (63‘ Zajdel), Agafon, Bałuszyński (72‘ Cegiełka), Światłowski (68‘ Fliśnik), Lewicki
.
To był koniec rewelacyjnego sezonu juniorów Olimpii Elbląg, ale wszystko zaczęło się kilka lat wcześniej. W sezonie 1984/85 powołana zostały Ligi Makroregionalne Juniorów. Drużyny z ówczesnego województwa elbląskiego rywalizowały z zespołami z województw: gdańskiego, bydgoskiego, toruńskiego, słupskiego. Olimpijczycy już w pierwszym sezonie pokazali się z niezłej strony: po rundzie jesiennej byli liderem, na wiosnę było już nieco gorzej; ostatecznie sezon 1984/85 zakończyli na czwartym miejscu: za Gryfem Słupsk, Zawiszą Bydgoszcz i Stoczniowcem Gdańsk. W kolejnych latach Olimpia była drużyną środka tabeli, ale w głowach klubowych działaczy siedziała chęć „powalczenia o coś więcej“.
Do trenowania w drużynach Olimpii zaproszono utalentowanych piłkarzy z województwa elbląskiego. A „przy okazji“ dano im miejsce w internacie i możliwość nauki w elbląskich szkołach. Należy docenić przychylność macierzystych klubów oraz pomoc ze strony Elbląskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Z Malborka przyjechali bracia Misarko: Andrzej i Dariusz, Grzegorz Łukasik, Mateusz Wroński. Z Nowego Stawu - Marek Kwiatkowski. Andrzej Nowogrodzki i Sławomir Erber byli wychowankami Powiśla Dzierzgoń, Jarosław Talik i Adam Brac pochodzili z Nowego Dworu Gd. Z Braniewa został zaproszony Jacek Ptak. - Drużyna była budowana od pewnego czasu. Trenerzy ściągali najlepszych chłopaków z całego ówczesnego województwa elbląskiego. (...) W juniorach tworzyliśmy naprawdę niesamowitą grupę, w czym zasługa trenerów Lecha Strembskiego i Bogusława Kołodziejskiego. Zachowywali się jak prawdziwi ojcowie. Kiedy trzeba - zrugali, a kiedy trzeba pochwalili, Olimpia wcześniej też zajmowała dobre miejsca w makroregionie, ale zawsze czegoś brakowało. A tutaj zebrano grupę chłopaków nie tylko utalentowanych, ale i z charakterem - tak po 30 latach od tamtego sukcesu wspominał Andrzej Nowogrodzki na łamach Dziennika Malborskiego w art. „Autokar i dresy nie grają... „Chłopcy do bicia pokazali charakter i zostali wicemistrzami kraju“ opublikowanym w Dzienniku Malborskim z 12 lipca 2019 r.
- Kluczem do sukcesu były odpowiednie poszukiwania, dzisiaj należy powiedzieć skauting - opowiada trener wicemistrzów Polski Lech Strembski w tekście „Minęło jak jeden dzień - Olimpia 30 lat od wicemistrzostwa Polski" - Wracamy do dawnych, innych czasów. Wyszukując zawodników należało podróżować, namawiać, porozmawiać z rodzicami i przekonać ich, że synowie będą pod opieką. Dla wielu była to szansa, niewymierna szansa.
Warto zwrócić uwagę, że najmłodsi w drużynie: Jarosław Talik i Grzegorz Łukasik byli z rocznika 1973.
.
Pokonali Zawiszę
Pierwszym etapem była walka w lidze makroregionalnej juniorów. Już na początku 1989 r. działacze klubowi jasno mówili, że celem drużyny jest awans do półfinału Mistrzostw Polski. Przypomnijmy, że Olimpijczycy prowadzili w tabeli po rundzie jesiennej. I tu tytułem ciekawostki: w tej lidze występowały dwa elbląskie zespoły: Olimpia i Mlexer.
„Kiedy juniorzy Olimpii przegrywali 0:1 ze swym największym rywalem Zawiszą Bydgoszcz w meczu II rundy ligi makroregionu „Pomorze“ zwątpiłem w to, że mogą zająć pierwsze miejsce równoznaczne z awansem do półfinałów mistrzostw Polski. I nie dlatego, ze przegrywali. 16 kwietnia br. na boisku przy Agricoli uwidaczniała się bowiem zarówno techniczna jak i fizyczna przewaga młodych piłkarzy bydgoskich - od trzech lat szkolonych w jednym klubie. Po przerwie nasi - przeciętnie o pół głowy niżsi od przeciwników, wolniejsi i gorzej kombinujący - trochę szczęśliwie zdołali jednak wygrać 2:1 i wyprzedzili konkurentów o punkt. Mimo wysiłków Zawiszy i zmiennych losów obu drużyn w dalszych rozgrywkach elblążanie zdołali utrzymać tę różnicę do samej mety. Za ten wyczyn należą się im i trenerom słowa uznania“ - słowa Krzysztofa Sułka w artykule „Zapracowali na półfinał“ opublikowanym we Wiadomościach Elbląskich [28 czerwca 1989 r.] podsumowują walkę Olimpijczyków w lidze makroregionalnej.
Nie brakowało emocji. Zarówno Olimpia, jak i Zawisza wykorzystywali nieliczne wpadki rywali i wyścig o awans toczył się do ostatniej kolejki W niej Olimpijczycy pokonali w Gdańsku miejscową Lechię 4:1 i ostatecznie po 26 kolejkach elblążanie wyprzedzili Zawiszę o punkt.
.
Tabela Ligi Makroregionalnej Juniorów po 26 kolejkach
1) Olimpia Elbląg 42 pkt. bramki 73:25 - awans do turnieju półfinałowego
2) Zawisza Bydgoszcz 41 pkt. bramki 70:10
3) Lechia Gdańsk 36 pkt. bramki 77:21
4) Bałtyk Gdynia 33 pkt. bramki 54:36
5) Stoczniowiec Gdańsk 31 pkt. bramki 55:41
6) Czarni Słupsk 30 pkt. bramki 43:29
7) Polonia Bydgoszcz 29 pkt. bramki 37:21
8) Chemik Bydgoszcz 25 pkt. bramki 32:28
9) Elana Toruń 25 pkt. bramki 27:31
10) Jantar Ustka 23 pkt. bramki 38:36 - spadek
11) Wisła Tczew 17 pkt. bramki 22:56 - spadek
12) Piast Toruń 17 pkt. bramki 22:58 - spadek
13) Zatoka Braniewo 12 pkt. bramki 24:93 - spadek
14) Mlexer Elbląg 4 pkt. bramki 22:91 - spadek
.
Sensacja w stolicy
Kolejnym etapem był turniej półfinałowy w Warszawie, gdzie elblążanie zmierzyli się z miejscowym Drukarzem, Hutnikiem Kraków i Zagłębiem Lubin. Olimpijczycy byli postrzegani jako dostarczyciele punktów, nikt żółto-biało-niebieskim nie dawał wielkich szans. Do wielkiego finału awansował tylko zwycięzca grupy, drużyna z drugiej pozycji miała szansę gry o brązowy medal.
Sensacja - tak krótko można opisać to, co wydarzyło się w Warszawie. „Półfinały były dla nas wielką niewiadomą. Nie byliśmy traktowani poważnie. Dla naszych przeciwników przyjechała „jakaś tam“ Olimpia, trzecioligowy klub. Jak weszliśmy na stołówkę w hotelu, podśmiewywali się z nas, że co to za ekipa przyjechała. Każdy ubrany inaczej, a oni wszyscy jak pod linijkę, tak jak dzisiaj. Tylko, że jak my wychodziliśmy na boisko, to był ogień“ - wspominał Marek Kwiatkowski na łamach Dziennika Malborskiego.
„Na te półfinały przyjechaliśmy jak na pożarcie. Zajechaliśmy starym autosanem, bez dresów. „Sąd oni są? Ogórki nie wiadomo skąd“ - tak sobie myśleli. (...) Nas uważali za chłopców do bicia, ale my swoim charakterem zadziwiliśmy całe środowisko“ - dodał Grzegorz Łukasik w cytowanym już wydaniu Dziennika Malborskiego.
3 lipca elblążanie zmierzyli się z Drukarzem Warszawa. Już w 7. minucie po indywidualnej akcji z pola karnego strzelał Wojciech Łojek. W ten sposób padła jedyna bramka w tym spotkaniu. “Zagraliśmy z Nowogrodzkim z „klepy“. Obrońca poszedł do boku, by pokryć Adama Braca. Wszedłem w środek, dostałem piłkę od Andrzeja, podciągnąłem i strzeliłem w krótki, dolny róg z 11 metrów“ - tak Wojciech Łojek wspominał swojego gola we Wiadomościach Elbląskich [Przed wielkim finałem [19 lipca 1989 r.]
Kilka minut Później dobrą sytuację miał Adam Brac, niestety nie wykorzystał. Gospodarze najlepszą sytuację do zmiany wyniku mieli w drugiej połowie, kiedy trafili w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Jarosława Talika.
“Drukarza „załatwiliśmy“ tu w Elblągu. Zdając sobie sprawę, że Drukarz wygra grupę makroregionu warszawskiego - prowadził po rundzie jesiennej 7 pkt., zaprosiliśmy go na turniej zimowy. Przegraliśmy 2:3, ale wystąpiliśmy bez pięciu czołowych zawodników. Myśleli, że kiedy wygrali w Elblągu, pójdzie im łatwo“ - dodał Lech Rakoczy w rozmowie z dziennikarzem Wiadomości Elbląskich [19 lipca 1989 r/]
4 lipca mecz z Zagłębiem Lubin. Zaczęło się źle. Po pierwszej połowie Olimpijczycy przegrywali 0:1 po bramce Janusza Jasińskiego. W drugiej połowie odwrócili losy spotkania. Gole Dariusza Misarko i Marka Kwiatkowskiego dały elblążanom zwycięstwo.
6 lipca mecz o wszystko z Hutnikiem Kraków. Zerkamy do Głosu Zamechu [nr 20.06-20.07]: „Przed ostatnim meczem półfinałów wiadomo było, że Olimpii do awansu do finału wystarcza remis w spotkaniu z Hutnikiem Kraków. Przegrana elblążan przy równoczesnym zwycięstwie warszawskiego Drukarza oznaczała trzecią lokatę w tabeli. (...) Krakowski Hutnik nadawał ton wydarzeniom na murawie, a Olimpii gra wyraźnie się nie kleiła. Przeciwnicy grali szybciej, agresywniej od elblążan, byli także lepsi w linii pomocy. Ta przewaga uwidoczniła się bramkowo. Pierwsza padła po błędzie naszego bramkarza Talika, druga... ze spalonego,, bowiem boczny arbiter Słabik nie nadążał za akcją. Kontaktową bramkę elblążanie strzelili w 34. min. meczu z rzutu karnego podyktowanego przez sędziego głównego Grzegorza Reka z Gdańska za rękę w polu karnym. Trzeba też dodać, że dwie minuty wcześniej elblążan od utraty trzeciego gola uratowała poprzeczka. Wyrównującą bramkę na wagę awansu do finału Olimpia strzeliła w drugiej minucie po przerwie, także z rzutu karnego po faulu na Łojku. Egzekutorem obu jedenastek był Leszek Bieliński. Po wyrównaniu oba zespoły szukały szansy na ostateczne rozstrzygnięcie w szybkich kontratakach. Po jednej z kontr w 72. min. Andrzej Misarko o mało nie zdobył zwycięskiej bramki dla Olimpii. Spotkanie rozgrywano przy 35-stopniowym upale“ - opisywał Jerzy Kuczyński w Głosie Zamechu.
Oprócz awansu Olimpijczycy cieszyli się także z tytułu najlepszego bramkarza turnieju, którym uhonorowano Jarosława Talika.
.
Wyniki:
Drukarz Warszawa - Olimpia Elbląg 0:1 (Łojek)
Hutnik Kraków - Zagłębie Lubin 2:0
Olimpia Elbląg - Zagłębie Lubin 2:1 (Misarko, Kwiatkowski)
Drukarz Warszawa - Hutnik Kraków 2:1
Olimpia Elbląg - Hutnik Kraków 2:2 (Bieliński x2)
Drukarz Warszawa - Zagłębie Lubin 5:1
.
Tabela
1) Olimpia Elbląg 5 pkt., bramki 5:3
2) Drukarz Warszawa 4 pkt., bramki 4:2
3) Hutnik Kraków 3 pkt., bramki 5:4
4) Zagłębie Lubin 0 pkt., bramki 2:9
.
Olimpia: Jarosław Talik, Mariusz Wroński, Grzegorz Łukasik, Andrzej Nowogrodzki, Andrzej Misarko, Wojciech Łojek, Leszek Bieliński, Dariusz Misarko, Jacek Ptak, Marek Kwiatkowski, Adam Brac, Mariusz Malinowski, Piotr Sieńczak, Marcin Zatówka, Marek Grudziński.
.
“Turniej stał na niezłym poziomie. Przed nim nikt nie dawał nam szans do finału. Może to i dobrze, udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę nożną w Elblągu“ - mówił Lech Strembski dla Głosu Zamechu.
“Faworytami przed turniejem były drużyny Zagłębia i Hutnika, my mieliśmy dostarczyć im punktów. Ku naszej radości stało się inaczej. W finale zmierzymy się z juniorami Górniak Zabrze. Skóry tanio nie sprzedamy. a liczymy na doping i kibiców w rewanżowym meczu w Elblągu“ - to wypowiedź Bogusława Kołodziejskiego, drugiego trenera Olimpii dla Głosu Zamechu.
“Dziękuję chłopakom. Na ten sukces warto było poświęcić wolny od pracy czas . Musimy pielęgnować w klubie ten narybek, bo jest on szansą dla pozycji elbląskiej piłki nożnej“ - mówił Lech Rakoczy dla Głosu Zamechu.
.
Finał z Górnikiem
W drugiej grupie (grała w Radomiu i Pionkach) wygrał Górnik Zabrze przed Radomiakiem Radom, Chemikiem Police i Wisłą Płock. W pierwszym meczu gospodarzem był Górnik prowadzony przez trenera Eryka Knapa. - Przed meczem wysłuchałem różnych podpowiedzi. Nie mieliśmy żadnego rozeznania co do gry Górnika. Pamiętam, że upierałem się przy ofensywnym ustawieniu. Rozsądek nakazywała głęboką defensywę, tym bardziej że graliśmy w Zabrzu. Kontrowersją było ustawienie Marka Kwiatkowskiego na lewej obronie, którego asekurował Andrzej Nowogrodzki. Ten element nie był jednak wytrenowany i sądzę, że wprowadziłem swoimi decyzjami trochę bałaganu - ze skruchą opowiadał Lech Strembski. w naszym tekście sprzed pięciu lat.
„Górnik był poza zasięgiem. Tam grały chłopy ocierające się o ligę, nas dopadł paraliż. To plus błędy i wyszło jak wyszło. Ale potem u siebie można to było wszystko odkręcić“ - mówił Grzegorz Łukasik w Dzienniku Malborskim.
Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 3:0, w drugiej części dołożyli dwie bramki. Skończyło się na 5:0 dla Górnika. Na listę strzelców wpisali się Jarosław Lewicki (dwukrotnie), Henryk Bałuszyński (dwukrotnie) oraz Jarosław Zajdel.
.
Górnik Zabrze - Olimpia Elbląg 5:0 (3:0)
Olimpia: Talik - Wroński, Łukasik, A. Misarko, Nowogrodzki, D. Misarko (49‘ Erber), Łojek (73‘ Sieńczak), Bieliński, Kwiatkowski, Brac, Ptak (67‘ Grudziński)
.
Tydzień później odbył się rewanż w Elblągu. Gospodarzy dopingowało ok. 3 tysięcy kibiców. Brązowy medal zdobył Radomiak Radom, który w dwumeczu (1:0 w Radomiu, 1:1 w Warszawie) pokonał Drukarza Warszawa.
“Awans juniorów elbląskiej Olimpii do finału mistrzostw kraju zaskoczył wielu specjalistów piłki nożnej. Było to jednak zaskoczenie bardzo sympatyczne, okazało się bowiem, że praca szkoleniowa w terenie może także dawać piękne wyniki. Rozszerzyła się mapa kraju o elbląski ośrodek szkolenia piłkarzy. Elbląg udowodnił, że można dobrze zorganizowaną pracą sięgać po najwyższe trofea sportowe. Serdecznie gratuluję klubowi tego wyniku i życzę, by następcy wicemistrzów kraju podtrzymali dobre tradycje“ - mówił Adam Czopko, wówczas wiceprzewodniczący Wydziału Młodzieżowego Polskiego Związku Piłki Nożnej dla Głosu Zamechu. [3 sierpnia 1989 r.]
Oprócz srebrnych medali, pucharu Elbląskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, dyplomów, proporczyków i znaczków wicemistrzowie Polski zostali uhonorowani srebrnymi odznakami EOZPN. Trener srebrnej drużyny Lech Strembski otrzymał medal „Za zasługi dla kultury fizycznej województwa elbląskiego“, II trener Bogusław Kołodziejski i kierownik drużyny Lech Rakoczy otrzymali złote odznaki EOZPN.
W kolejnym sezonie w składzie trzecioligowej seniorskiej drużyny Olimpii znaleźli się m. in. Marek Kwiatkowski, Jacek Ptak i Leszek Bieliński. Warto też zauważyć, że Olimpia w różnych rozgrywkach wystawiła 12 drużyn. Druga drużyna juniorów trenowana przez Wiesława Disterhofta wygrała swoje rozgrywki w województwie. Podobnie jak drużyna młodzików prowadzona przez Henryka Wojciechowskiego, która również triumfowała w rozgrywkach wojewódzkich.
Jak potoczyły się dalsze losy srebrnych medalistów? Różnie, ale z perspektywy czasu można czuć niedosyt. Jarosław Talik i Grzegorz Łukasik wywalczyli brązowy medal z reprezentacją Polski na mistrzostwach Europy do lat 16 w 1990 r. Marek Kwiatkowski ma w swoim piłkarskim cv 122 mecze w pierwszoligowym wówczas Stomilu Olsztyn, gdzie zdobył 12 bramek.
Osobnym tematem są kłopoty finansowe Olimpii w tym czasie. Działacze i piłkarze przez cały sezon walczyli z kryzysem finansowym w klubie. Na kolejny sukces juniorów Olimpii musieliśmy czekać kolejne kilkanaście lat.
.
2004 r. Miejsce 5-8, trener Adam Boros (MP Jagiellonia Białystok, W-ce MP Gwarek Zabrze)
2008 r. Olimpia miejsce 9-16. trener Sebastian Klimek (MP Korona Kielce, W-ce MP Polonia W-wa)
2012 r. Olimpia miejsce 9-16. trener Dariusz Tyburski (MP Arka Gdynia, W-ce MP Lech Poznań)
Na zdjęciu głównym. Stoją od lewej: Lech Rakoczy – kierownik drużyny, Leszek Bieliński, Adam Brac, Mariusz Malinowski, Marcin Zatówka, Jarosław Talik, Andrzej Misarko – kapitan drużyny, Grzegorz Łukasik, Piotr Sieńczak, Bogusław Kołodziejski – II trener, Lech Strembski – I trener.
Na dole od lewej: Robert Czurakowski, Marek Grudziński, Andrzej Nowogrodzki, Mariusz Wroński, Marek Kwiatkowski, Dariusz Misarko, Sławomir Topiłko, Wojciech Łojek.
Na zdjęciu są nieobecni: Jacek Ptak i Sławomir Erber
8 czerwca o godzinie 19:45 na Stadionie Miejskim przy ul. Agrykola 8 w Elblągu odbędzie się mecz z okazji 35. rocznicy zdobycia przez juniorów Olimpii Elbląg srebrnego medalu Mistrzostw Polski. Naprzeciw siebie staną drużyny juniora z 1989 r. i Oldbojów Olimpii Elbląg. Więcej o tym wydarzeniu i wspomnieniach piłkarskich sprzed 35 lat wkrótce na portEl.pl