W porównaniu do dwóch poprzednich meczów trener Olimpii zrobił zmiany: w ataku od pierwszych minut zagrali Yan Senkevich i Szymon Stanisławski. Olimpijczycy od pierwszych minut ruszyli na bramkę rywala, piłkarze GKS Bełchatów zostali zmuszeni do obrony. Już w 2. minucie Szymon Stanisławski niecelnie strzelał z dystansu, sześć minut później po dośrodkowania z rzutu wolnego nie wykorzystał Joao Guilherme. Bramka dla gospodarzy wisiała w powietrzu, ale żółto-biało-niebiescy nie potrafili przekuć przewagi w zdobycz bramkową. Pierwsze 30 minut można podsumować jednym zdaniem: Olimpijczycy grali w piłkę, a Brunatni usiłowali przeszkadzać w zdobyciu bramki.
W 33. minucie jedna z nielicznych interwencji Andrzeja Witana kończy się kontuzją. Bramkarz gospodarzy jeszcze kilka minut został na murawie, jednak konieczna była zmiana. W elbląskiej bramce zameldował się Paweł Rutkowski.
Na początku drugiej części meczu do głosu doszli goście i to oni powinni wygrywać 2:0. Najpierw w 51. minucie Adrian Bielka dostał piękne podanie z głębi pola, przed sobą miał tylko Pawła Rutkowskiego. Chwila zawahania, strzał... piłka mija bramkę gospodarzy. 10 minut później Dawid Flaszka trafił w słupek.
I za chwilę dużo szczęścia mają Brunatni, po tym jak Mikołaj Grzelak wybił piłkę z linii bramkowej. W 66. minucie Olimpijczycy przeprowadzali kolejną akcję ofensywną. Piotr Kurbiel podawał do Miłosza Kałahura, a ten w polu karnym był nieprzepisowo powstrzymywany przez obrońcę gości. Rzut karny, do piłki podszedł Kamil Wenger. Bramkarz rzucił się w jedną stronę, piłka poleciała w drugą, kapitan Olimpii zapisał na swoim koncie drugą bramkę w tym sezonie.
Krótko cieszyli się z prowadzenia gospodarze. Kika minut później Paweł Rutkowski wybronił strzał Mateusza Garncarczyka, ale wobec dobitki był już bezradny.
Bramkarz Olimpii miał w tym meczu kilka interwencji, w których zapobiegł utracie bramki. Olimpia też próbowała walczyć o komplet punktów. Gospodarze swój cel osiągnęli w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Cichym bohaterem był Łukasz Sarnowski, którego strzał Kewin Komar obronił. Piłka trafiła do Michała Czarnego, a ten dał gospodarzom cenne trzy punkty.
Kolejny mecz podopieczni Tomasza Grzegorczyka rozegrają w przyszłą niedzielę. W Stężycy zmierza się z Radunią – beniaminkiem, który na własnym terenie jeszcze w tym sezonie nie przegrał.
Olimpia Elbląg – GKS Bełchatów 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 – Wenger (68. min., karny) – 1:1 – Garncarczyk (74. min.), 2:1 – Czarny (90+2 min.)
Olimpia: Witan (40' Rutkowski) – Piekarski, Czarny, Wenger, Guilherme, Sarnowski, Krasa, Senkevich (56' Winsztal), Kałahur, Krawczin(46' Kurbiel), Stanisławski (80' Bawolik)
Statystyki meczu (za Statscore; na pierwszym miejscu dane Olimpii Elbląg, na drugim GKS Bełchatów)
posiadanie piłki: 63 proc. : 37 proc.
strzały celne: 6:4
strzały niecelne 5:6
ataki: 92:60
niebezpieczne ataki: 67:38
rzuty karne 1:0 (wykorzystany)
rzuty rożne: 8:5
niebezpieczne rzuty wolne: 4:1
rzuty wolne: 23:11
spalone 1:0
faule 10:23
strzały zablokowane: 5:2
strzały na bramkę: 16:12
żółte kartki: 4 (Krawczun, Kałahur, Senkevich, Winsztal):4
czerwone kartki 0:0
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg