Trzech kleryków pierwszego roku wyboru o wstąpieniu do seminarium dokonało bezpośrednio po maturze. Pozostali znacznie dłużej dojrzewali do tej decyzji. Wśród nich jest Amadeusz, z którego szczególnie dumna jest jego mama, Kamilla: - W 2017 roku przeżyłam trzy msze prymicyjne w parafii św. Rafała Kalinowskiego w Elblągu – opowiada. - Szczególnie mocno przeżyłam pierwszą mszę. Patrząc na nowo wyświęconego księdza, pomyślałam sobie, że równie dobrze mógłby być to mój syn. Gdy po kolejnej mszy prymicyjnej składałam życzenia rodzicom nowo wyświęconego księdza, a moim przyjaciołom, powiedziałam im, że pozytywnie im zazdroszczę, że może któryś z moich dwóch synów podejmie taką decyzję i też będę mogła kiedyś słuchać, że ktoś mi pozytywnie zazdrości – dodaje. - Gdy Amadeusz zdał egzamin i dostał się do Wyższego Seminarium Duchownego, byłam bardzo szczęśliwa. O swojej decyzji powiedział mi już pół roku wcześniej. Sam jednak dłużej dojrzewał do niej, ponieważ maturę zdał dwa lata temu. Próbował odnaleźć swoją drogę na innych uczelniach. W dniu, w którym wyprowadzał się do seminarium powiedziałam mu, że całkowicie całą sobą oddaję go na służbę Bogu i ludziom. Zawsze będę go wspierać, ponieważ zawsze będę jego mamą. Jestem dumna i dziękuję Amadeuszowi za każdą jego życiową decyzję. On sam w swoim 21-letnim życiu podejmował takie decyzje, z których jako mama mogę być tylko dumna.
Jakub Kornaga słynie z tego, że szybko zyskuje sympatię otoczenia. Jak sam mówi, taki sposób bycia bardzo pomoże mu na nowej drodze, na którą właśnie wkroczył.- Ludzie uznają mnie za osobę sympatyczną. Myślę, że jest to przydatna cecha w kapłaństwie, gdzie ma się kontakt z ludźmi – mówi. - Długo zastanawiałam się nad decyzją o kapłaństwie, bo przez cały okres licealny – wyznaje. - I myślę, że jest to miejsce, w którym powinienem być, rozeznawać swoje powołanie i cieszyć się z tego, że Pan Bóg powołuje mnie prawdopodobnie do stanu kapłańskiego.
Młody kleryk przyznaje, że początkowo rozważał decyzję o studiach medycznych, ostatecznie wybrał kapłaństwo, ponieważ "większą wartością jest dla niego pomaganie duszy niż leczenie ciała".
W optymistycznym nastroju był dzisiaj rektor WSD w Elblągu ks. dr Sławomir Małkowski. - Przyjęliśmy aż 9 kleryków, czyli dwa razy więcej niż zwykle. Cieszymy się. Myślę, że są to przemyślane decyzje panów.
Na pytanie, czy mamy dziś do czynienia z kryzysem kapłaństwa, odpowiada: - Nie ma rzeczy bardziej atrakcyjnych niż duchowość. Zapominamy, że człowiek stoi na trzech nogach, którymi są duch, dusza i ciało i jeżeli jedna z tych trzech sfer jest zaburzona, to nigdy nie doznamy szczęścia. Możemy spełniać się materialnie czy zawodowo, ale zawsze czegoś będzie nam brakowało. W seminarium mówimy o tych trzech płaszczyznach w rozwoju człowieka. My tym młodym ludziom przypominamy, że jest jeszcze ta sfera niewidzialna aczkolwiek doświadczalna.