- To będzie przedstawienie, które będzie wpisywało się w tradycję tego teatru, będzie towarzyszyć nam w przejściu ze starego w nowy rok, czas poświąteczny, lekko metafizyczny - mówi Paweł Kleszcz, dyrektor Teatru im. A. Sewruka. - W sztuce będzie grać sześć osób z naszego teatru i pani Emilia Krakowska, która przyjęła zaproszenie do roli - dodaje. Oprócz premiery, 31 grudnia, spektakl ma być wystawiony 5 razy w styczniu, a także później w ciągu roku.
- Sztuka jest opowieścią o doświadczonej parze małżeńskiej, która wypływa na Jezioro Genewskie, chcą się napić troszeczkę szampana, nie udaje im się to, wpadają do tego jeziora, topią się i wracają jako dusze do swojego wiejskiego domu. Jako duchy żyją sobie długo i wydawałoby się szczęśliwie, aż do momentu, w którym zjawia się młoda para – opowiada reżyser Wojciech Dąbrowski. - Ci młodzi stanowią pewne odzwierciedlenie poprzednich mieszkańców, doświadczona para postanawia pomóc im zrealizować ich życiowe cele - dodaje. - Liczymy na to, że pokażemy państwu spektakl, który ma być taką "Opowieścią wigilijną", która daje nadzieję, która mówi o lepszym czasie, o tym, że ludzie muszą się kochać, być ze sobą – wskazywał Wojciech Dąbrowski.
- Mamy to tak przemyślane, żeby ten spektakl mógł podróżować po północy Polski, a może i dalej – zaznacza Paweł Kleszcz. Dodał, że przygotowanie spektaklu stanowi logistyczne wyzwanie, bo zespół teatru nie korzysta jeszcze z nowych pomieszczeń, co będzie możliwe dopiero po tej premierze.
- Wiem to z własnego doświadczenia, robiąc już prawie 30 lat teatr komediowy, że tak jak mówił nam śp. Wojtek Pokora: "w teatrze komediowym trzeba być na scenie i grać szybko, głośno i przy jasnych światłach i zobaczycie, że będzie sukces" - mówi reżyser "Przyjaznych dusz". - My trochę tak chcemy zrobić, chcemy grać prawdziwie, szybko, głośno, przy jasnych światłach, żeby publiczność przyszła i zobaczyła bardzo prostą, nieskomplikowaną fabułę, która pokazuje nasze życie - dodaje.
- Bardzo się cieszę, że mieliśmy kłopot nie z tym, "kto zagra konkretną rolę", tylko "który z aktorów" – mówił o obsadzie Paweł Kleszcz. - Teatr posiada zespół, w którym jest do danej roli kilku aktorów, to jest duży komplement dla teatru, ja się bardzo z tego powodu cieszę - podkreśla dyrektor. Zapowiada też, że elbląski teatr będzie proponował zróżnicowany repertuar dla różnych odbiorców.