W malowniczo położonej wsi na granicy Wysoczyzny Elbląskiej i Żuław, między Elblągiem a Pasłękiem, wykopaliska archeologiczne prowadzone są od 20 lat. Jeszcze w XIX wieku znaleziono tam ślady cmentarzyska z początku naszej ery. Groby pochodzą z okresu od końca I do końca III wieku n.e. Pierwsze badania prowadzone były przez archeologów pruskich w latach dwudziestych wieku XX. Po wojnie, w roku 1984 wykopaliska w Weklicach rozpoczął wybitny znawca okresu wpływów rzymskich prof. Jerzy Okulicz – Kozaryn i jego żona Łucja – naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego. Badania, z przerwami, trwały do roku 1999. Teraz rozpoczęły się ponownie, w związku z przygotowaniami do publikacji monografii na temat Weklic. Jak mówi uczennica prof. Okulicza – Kozaryna, Magdalena Natuniewicz – Sekuła z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, archeolodzy liczyli na to, że w tym roku określą północny skrawek nekropoli oraz że nie będzie tu kolejnych grobów. Stało się jednak inaczej - na szczycie malowniczo położonego wzgórza znajdowały się cztery groby, a w nich kolejne skarby. Znaleziska z Weklic archeolodzy łączą z tzw. kulturą wielbarską, która związana jest z pobytem na naszych ziemiach Gotów. Teren, na którym zlokalizowano nekropolę, był wykorzystywany rolniczo i przemysłowo, dlatego stan zabytków jest zły. Wiele grobów, jeszcze w starożytności, zostało także okradzionych.
Odnalezione przy okazji wydobywania żwiru archeologiczne stanowisko należy jednak do największych i najcenniejszych. Dotąd udało się tam odkryć około 500 grobów z zabytkami świadczącymi m.in. o kontaktach ze Skandynawią. Część przedmiotów, jakie dotąd odkopane zostały na cmentarzysku, do końca października oglądać można na wystawie w elbląskim Muzeum. Tegoroczne badania, które trwały trzy tygodnie, sfinansował je warmińsko–mazurski konserwator zabytków.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter