Zanim mogły one powstać i zapewnić charakterystyczną formę rozgrywki, jaką jest uczestnictwo w grze za pośrednictwem dwóch ruchomych odbijaków - łapek na dole pola gry, unoszących swoje końce po naciśnięciu przycisków usytuowanych w obudowie, jakiś geniusz musiał wpaść na tak niezwykły pomysł. Dokonał tego Polak - Steven Kordek, urodzony 26 grudnia 1911 roku jako jedno z dziewięciorga dzieci polskich emigrantów, którzy osiedlili się w Chicago. Jak to często w życiu bywa, to przypadek sprawił, iż stał się... genialnym projektantem, innowatorem, wzorcem i niedoścignioną ikoną dla ówczesnych, a także przyszłych projektantów pinballi na świecie.
- Podczas jednego z wywiadów nasz rodak przyznał, że w latach 1936-1937 w Stanach Zjednoczonych Ameryki było niezwykle ciężko znaleźć pracę - opowiada Andrzej Krawczyński, kustosz Arcade Classics Muzeum Elbląg. - Sam będąc pracownikiem służby leśnej w stanie Idaho, w związku z nadchodzącą zimą musiał wrócić do stanu Illinois, aby od maja 1937 roku ponownie powrócić do służby i rozpocząć studia w Montanie na wydziale leśnictwa. Pewnego dnia spacerując po Chicago, aby schronić się przed deszczem otworzył drzwi do fabryki, gdzie zapytano go, czy szuka pracy. Odpowiedział, że tak, stając się pracownikiem Genco Manufacturing Company, firmy produkującej pinballe. Tym samym nasz rodak ze stawką 45 centów za godzinę rozpoczął pracę u boku Harveya Heissa, głównego projektanta urządzeń. Kiedy mentor Kordka został hospitalizowany, to on przejął jego obowiązki, dzięki czemu mógł wdrożyć własne innowacyjne pomysły - mówi Andrzej Krawczyński.
Należy podkreślić, że zanim do tego doszło, pinballe były urządzeniami mechanicznymi, gdzie jedyną interakcją gracza było naciągnięcie sprężyny wybijaka, który to wybijał jedną z pięciu metalowych kul, na które składała się gra. Mogło to mieć miejsce po umieszczeniu we wrzutniku mechanicznym monety o nominale 5 centów. Kula, zanim znalazła się w którymś z punktowanych otworów w drewnianym blacie, odbijała się od wielu pinów, czyli metalowych szpilek. Stąd właśnie wzięła się nazwa pinball.
- Najstarszym z zachowanych urządzeń rozrywkowych tego typu jest pochodzący z 1750 roku bilard japoński, niemający nic wspólnego z Japonią, lecz cieszący się olbrzymią popularnością w Alzacji. Pierwsze konstrukcje flipperów zawierające mechaniczny wyrzutnik kul, otwory w polu gry i odbijające kulkę szpilki, powstały we Francji za czasów panowania króla Ludwika XIV i nosiły nazwę bagatelle. Wraz z francuskimi żołnierzami trafiły one do Stanów Zjednoczonych, a w 1863 roku, jak wynika z kronik, grywał na nich prezydent Abraham Lincoln - dopowiada Andrzej Krawczyński.
- Zawierał on trzy pary płetw nazywane również nietoperzami, gdyż były skierowane na zewnątrz zamiast do wewnątrz i niestety nie były umieszczone na dole pola gry w pobliżu otworu, gdzie wpadająca kula kończyła jedną z rozgrywek bądź całą grę. Pomysłodawcą i konstruktorem tego rozwiązania był Harry Mabs, który przyczynił się do tego, że urządzeń z łapkami nie nazywano już automatami do gry w bagatelle, lecz flipperami - tłumaczy kustosz Arcade Classics Muzeum Elbląg.
Jak się okazało, w tym samym czasie nad swoim innowacyjnym pomysłem zastosowania płetw czyli flipperów pracował nasz rodak, Kordek. To właśnie jego dziełem jest zastosowanie łapek w formie, którą wszyscy znamy od kilkudziesięciu lat. Swoją pionierską konstrukcję zastosował w wydanym w 1948 roku przez Genco pinballu Triple Action, dzięki czemu zrewolucjonizował przemysł produkcyjny. Dodajmy, że to on wymyślił drop target, czyli zbijanie tarcz oraz multiball, który jest kwintesencją gry na urządzeniach tego typu.
- Jeśli zastanawiacie się gdzie aktualnie można zagrać na flipperach, to zapraszamy do Arcade Classics Muzeum Elbląg, gdzie czekają na Was dwa flippery: Dr. Dude firmy Bally oraz szerokokadłubowy Demolition Man, oba autorstwa Dennisa Nordmana - podkreśla Andrzej Krawczyński.
Tradycyjnie w naszym cyklu zapraszamy na konkurs, który można znaleźć tutaj.