Krajobrazy intymne

1
15.12.2003
Krajobrazy intymne
W sali wystaw czasowych Muzeum w Elblągu została otwarta wystawa pn. "Krajobrazy intymne", na której swoje malarstwo prezentuje Benedykt Kroplewski związany z elbląskim środowiskiem plastycznym.
Benedykt Kroplewski pochodzi z Malborka, gdzie urodził się w 1948 r. Studiował w gdańskiej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby w pracowniach prof. Adama Harasa i Witolda Jankowskiego (dyplom obronił w 1980 r.). Zajmuje się malarstwem, grafika, rysunkiem, ilustracja i plakatem. Brał udział w kilkudziesięciu wystawach w Polsce (m.in. w Warszawie, Białymstoku, Wrocławiu, Włocławku, Bydgoszczy, Poznaniu, Gdańsku, Toruniu i Elblągu) oraz za granicą (Nowy Jork, Lucca - Włochy, Biennale Wakayama - Japonia, Berlin, Weinhaim, Großburgwedel - Niemcy, Kaliningrad – Rosja). Od kilku lat aktywnie uczestniczy w wystawach środowiskowych, jednakże, jak zaakcentował Kazimierz Arbart, dyrektor Muzeum w Elblągu - jest to jego pierwsza wystawa indywidualna w naszym mieście. Benedykt Kroplewski opowiedział na wernisażu legendę o św. Wawrzyńcu, który dostał od króla wielkie bogactwo, ale rozdał je ubogim ludziom, którym współczuł. Król zapytał go, dlaczego to uczynił, a ten odparł, że ceni bardziej bogactwo duchowe od złota. "W moim malarstwie jest właśnie zderzenie bogactwa materialnego i duchowego. Poza tym często pojawia się motywy związane z mitem o Ikarze. Uważamy go za człowieka przegranego, bo zginął, realizując swoje wielkie marzenie. Jednak Ikar nie do końca jest postacią przegraną, przecież spełnił swoje marzenie - wzleciał w niebo, szybował nad ziemią, latał razem z ptakami. I to jest najważniejsze. Trzeba marzyć i wznosić się" - powiedział autor podczas wernisażu. Benedykt Kroplewski podkreślił, że cała jego twórczość, jego artystyczne poszukiwania oscylują pomiędzy platonowską triadą: Prawda – Dobro - Piękno. Wystawie Benedykta Kroplewskiego towarzyszy kolorowy folder, w którym oprócz kolorowych reprodukcji jego prac znajdują się także wypowiedzi krytyków, których twórczość w jakiś sposób szczególnie urzekła. Profesor Alex Baumgartner uważa, że w obrazach artysty "wyraźna jest oscylacja między porządkiem i chaosem; między marzeniem o idylli i apokaliptyczną obawą przed zniszczeniem żywej natury. W przepełnionej znakami i symbolami malarskiej strukturze cytowane są dobrze znane obrazy z przeszłości, uważny widz postrzega jednak semiotyczną różnicę między teraz i wtedy. Naszą teraźniejszość i jej zagrożenia lokalizuje z niesamowitą dosadnością napięcia, które wyraża się w paradoksalny sposób w metaforach i symbolach. Zastosowana tu paleta barw starych mistrzów oraz dokładność detalu tworzy fascynującą atmosferę wyrafinowanej obcości, a także przez zanurzenie w świecie marzeń artysty, gotowość pokonania wewnętrznych sprzeczności, paradoksów i obrazowych zagadek”. Z kolei Ewa Czerwiakowska dostrzega w twórczości Benedykta Kroplewskiego "świat, który się staje, i świat, który się rozpada: ten sam, nieskończony, dynamiczny proces. Człowiekowi dane jest zaledwie jedno jedyne przelotne spojrzenie - za mało, by w wichurze bezustannej przemiany odróżnić chaos od ładu. Obrazy Benedykta Kroplewskiego, niczym wizje senne, pełne niespokojnej, tajemniczej poezji, utrwalają ów niepowtarzalny moment. I chociaż nachodzi pokusa, by rozszyfrować tę przepełnioną strukturę znaków, symboli i metafor, by pójść tu tropem ukrytych starych mitów ludzkości, to przecież widza ogarnia bez reszty fascynująca atmosfera obrazu, zanurza się on w przestrzeni i sam sobie wydaje się niepojętą cząsteczką tej rzeczywistości. Jakby śnił jakiś sen, albo był snem kogoś innego". Na wystawie zostały pokazane prace z różnych lat. Możemy więc prześledzić twórcze fascynacje i perygrynacje Benedykta Kroplewskiego, który zachwyca się "Głosami cerkwi" (1992 r.), jak też poprzez "Labirynt ducha" (1997 r.) wprowadza nas w "Kolekcję ze starej wyobraźni (1996 r.). W pracy tej artysta umiejętny sposób wykorzystał możliwości sztuki kolażu. W przegródkach - zaszufladkował to wszystko, co utkwiło w jego pamięci, co zapewne miało wpływ na jego twórcze przeżycia. Widzimy więc zastygła na palecie farbę, kapsel z butelki po piwie, kawałki porcelanowej filiżanki, trybiki starych zegarków, zasuszone szare kwiaty... Wystawa "Krajobrazy intymne" Benedykta Kroplewskiego czynna będzie w elbląskim muzeum do lutego przyszłego roku.
MUR

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Boszz, co za tytul..Nie ide.
(2004.02.12)

info

0  
  0