- W moim życiu konie są obecne od najmłodszych lat, wychowałem się w koszarach artylerii konnnej, w czasie wojny służyłem w kawalerii, hoduję konie i wciąż uprawiam jeździectwo - opowiada profesor.
Wieloletni pedagog warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych i wychowawca rzeszy polskich malarzy wystawia swoje prace bardzo rzadko. Z żalem mówi o niechęci krytyków sztuki do tematu, który go pasjonuje:
- W ich opinii koń to materiał na kicz, więc artysta, który uważa inaczej, ryzykuje usunięcie z kręgu "prawdziwej" sztuki. Ja to ryzyko podjąłem, trwam w tym do dziś i chociaż jest to droga pod prąd, nawet jest mi z tym dobrze, mnie, moim koniom i moim psom.
Czy koń to rzeczywiście temat na kicz?
- Myślę, że to niekoniecznie słusznie przekonanie - uważa prof. Maciąg. - Swego czasu, jeden z krytyków napisał, że Michałowski (Piotr: 1800 - 1855; wybitny polski malarz - aut.) zrobił krzywdę sztuce polskiej, bo ją "zakonił". Myślę, że Michałowski, Aleksander Orłowski, January Suchodolski, Kossakowie i wreszcie Józef Chełmoński - oni wszyscy stworzyli polski klimat w sztuce, który był odpowiednikiem polskiej literatury - przypomina.
W elbląskim Muzeum można oglądać obrazy, gobeliny wykonane według projektów profesora, odlane w mosiądzu i ceramice postaci koni, a także szkice z różnych okresów twórczości artysty - w sumie około 80 eksponatów. Wszystkie prace pochodzą z kolekcji prywatnych. Wystawa będzie czynna do końca wakacji.
- Pasjonuje mnie ruch, gracja i siła koni, ale przede wszystkim aura, jaka otacza te zwierzęta oraz ich żywa obecność w polskiej historii i tradycji - wyznaje artysta.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter