- Na początku roku premiera Heartache. Sama masz już pełny obraz tego albumu, jaki on jest?
- Wszystkiego nie chciałabym zdradzać, ale na pewno pojawi się parę rzeczy odmiennych stylistycznie w porównaniu z tym, co pokazałam w singlach, dojdzie do nich pięć nowych utworów. Jeden z utworów to delikatny powrót do moich jazzowych korzeni, bo studiowałam wokalistykę jazzową, chociaż ten kawałek to nie jest wprost jazz. Będą utwory po polsku i po angielsku, rozkłada się to mniej więcej pół na pół.
- Nad płytą pracowałaś dość długo, jak wyglądała końcówka przygotowań?
- Te nowe utwory powstawały oczywiście na przestrzeni dłuższego czasu, nie np. w dwa miesiące. Same końcowe prace mimo wszystko były stresujące, bo zmienił się trochę skład osób, które ze mną współtworzą album. Myślę, że te zmiany są pozytywne, bo pojawił się ktoś, kto wniósł dużo świeżości do tych utworów, z którymi ja się już bardzo mocno osłuchałam. To dobre i odświeżające. W miksie i masteringu pomógł Maciek Milewski, czyli MaJLo który sam realizuje swój projekt Cinnamon Gum, a jednocześnie działa jako producent. Teraz zostało mi już załatwianie formalności z wydawcami.
- Single były o miłości. Taka będzie cała płyta?
- Powiedziałabym, że nie o miłości, ale o relacjach między ludźmi. Cała płyta stanowi moją emocjonalną opowieść o różnych przeżyciach. Nawet utwory są ułożone w kolejności odpowiadającej tej emocjonalnej podróży, która z ciemniejszych miejsc idzie w stronę światła. To płyta bardzo mocno o emocjach.
- Szykujesz na przyszły rok jakąś trasę koncertową w związku z premierą albumu?
- Te sprawy też już załatwiam, myślę, że płyta wyjdzie zimą, a koncerty zaczną się na wiosnę. Pewnie kameralne, ale w skali ogólnopolskiej. Oczywiście chciałabym też wystąpić w Elblągu, pokazać się też słuchaczom z mojego miasta.
- Skupiasz się teraz na premierze i tej trasie, czy równolegle dzieją się inne muzyczne projekty?
- W moim przypadku nowe utwory powstają zawsze, cały czas, mam już sporo napisanych kawałków na kolejną płytę, oczywiście jeszcze nie są wyprodukowane. Może to będzie longplay, może epka, a może jednak tylko single? Najpierw zamknę ten długi etap związany z pierwszą płytą, mam nadzieję, że wydanie drugiej pójdzie znacznie szybciej, bez takich przerw. Przy pierwszej płycie musiałam się dużo nauczyć, ze zdobytym doświadczeniem dalej będzie łatwiej.
- 2024 będzie dla Ciebie przełomowy?
- Nie wiem, mam nadzieję (śmiech). Moment wydania płyty dla mnie samej nie będzie tak wyjątkowy przez to, że jestem z tymi utworami od lat, przez to nie liczę na jakieś wielkie przeskoki i sukcesy w związku z albumem. Myślę, że to, że pierwszy projekt ciągnął się latami, to był błąd, a jeśli nie wprost mój błąd, to po prostu takie były okoliczności. Traktuję tę premierę jako zamknięcie pewnego rozdziału i już czekam na nowe...
- ... ale jesteś z tej pierwszej płyty zadowolona?
- ... jestem, oczywiście, że jestem (śmiech)! Po prostu chcę zamknąć ten rozdział, bo rzeczy, które się wydarzyły podczas tworzenia albumu, te emocje, o których śpiewam, to już jest za mną, ja w swoim życiu jestem trochę dalej. Dla słuchaczy będzie to oczywiście coś nowego, ale sama nie mam takiej rzetelnej, obiektywnej oceny. Zostawiam to słuchaczom, krytykom, dziennikarzom.