Spektakl "Samotny Zachód" powstał na podstawie dramatu Martina McDonagha. Jest opowieścią o samotności, bezradności wobec życia, ludzkiej głupocie. Jak z starotestamentowej Sodomie i Gomorze spotykamy tutaj cały brud świata. Mieszkańcy miasteczka, gdzie toczy się akcja, wyniszczają się uprawiając nierząd, pijąc alkohol i od czasu do czasu wzajemnie się mordując. Rządzą tutaj nienawiść, ignorancja i złość. Wszystkie te haniebne cechy - jak przystało na paraboliczną opowieść - uosabiają główni bohaterowie: dwaj skłóceni bracia Valene i Coleman (Kain i Abel) oraz rozpustnica Girleen, zajmująca się w wolnych chwilach dystrybucją samogonu (Maria Magdalena). Czwartą, kluczową osobą dramatu jest Ojciec Welsh. Katolicki duchowny wystawiany jest na rozliczne pokusy - niektórym z nich, jak pijaństwu, zdarza mu się ulec, co czyni go dość nietypowym sługą bożym - lecz najbardziej przejmującą rysą jego postaci są rozpaczliwe kryzysy wiary, które nachodzą go z niezwykłą częstotliwością (Chrystus na Górze Oliwnej). Wszyscy bohaterowie są samotni, zamknięci w sobie, tęsknią za innym życiem. Pragną także miłości i piękna, chcą kochać i być szczęśliwi. Choć na chwilę - próbują być inni, lepsi.
"Samotny Zachód" to spektakl poruszający, przejmujący, kontrowersyjny. Już pierwszy pokaz wywołał falę sporów wśród widzów. Czy wyreżyserowana przez Grzegorza Kempinskiego sztuka jest próbą odpowiedzi o genezę zła czy przedstawieniem, które tylko epatuje przemocą i wulgaryzmem?
W spektaklu występują: Marta Masłowska, Tomasz Muszyński, Jacek Wojciechowski i Marek Chronowski.
Podwójne zaproszenie na spektakl (sobota godz. 18.00) wygrała Grażyna Grablewska. Gratulujemy, potwierdzenie wysłaliśmy mailem.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter