W kinie: Bardzo długie zaręczyny

2
26.02.2005
Wydawać by się mogło, że “Bardzo długie zaręczyny” to kolejna historia o nieszczęśliwej miłości kończąca się happy endem. Jednak, jak na francuską produkcję przystało, film ten daleki jest od banału. Łączy w sobie zarówno dramat wojny, cierpienia, a także piękno miłości, wiary i nadziei. Barwne wiejskie krajobrazy przeplatają się z brutalnymi scenami batalistycznymi.
“Bardzo długie zaręczyny” to niezwykła, wzruszająca opowieść o tym jak Mathilda miłuje Manecha. Główna bohaterka stara się rozwiązać zagadkę dotyczącą losów ukochanego, który zaginął podczas wojny. Przez cały czas nie traci nadziei, nie przyjmuje do wiadomości przygnębiających wiadomości. Dzięki rozbudowanej fabule w filmie pojawia się wiele interesujących wątków. Ciekawym rozwiązaniem jest również szeroki komentarz narratorki, który wprowadza widzów w specyficzny klimat. Niekonwencjonalna forma obrazu pobudza wyobraźnię oraz wywołuje zróżnicowane emocje. Film raz wzrusza, raz bawi, a także przeraża. Pokazuje, jak ważnym elementem życia jest nadzieja, która pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile. Wszak nie bez powodu mówi się, że wiara czyni cuda. Po obejrzeniu tego filmu przekonujemy się, że cierpliwość i wytrwałość w dążeniu do celu popłaca. Dlatego nie zawsze trzeba wierzyć w to, co mówią ludzie - warto kierować się głosem serca. Pięknie opowiedziana historia miłosna rozczuli niejedno kobiece serce, a elementy dramatu wojennego przykują zapewne uwagę mężczyzny.
OK

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

mi filmik sie podobał dlatego że mam dość horrorów i głupawych komedii
m!chalczesky (2005.02.27)

info

0  
  0
Pani Olu - gratuluje recenzji! Równie dobra jak film!
M. (2005.02.28)

info

0  
  0