"Samotny Zachód" to przypowieść o tym, jak trudno jest kroczyć ścieżką prawości. To rzecz o dwóch braciach związanych mroczną tajemnicą zbrodni, skazanych na siebie i nienawidzących się; o księdzu alkoholiku, rozpaczliwie poszukującym sposobu na wybawienie swoich grzesznych parafian, a także młodej dziewczynie, w której niewinność i pragnienie miłości walczy z cynizmem i rezygnacją.
Autor dramatu, Martin McDonagh zadaje pytania o pochodzeniu dobra i zła. Pokazuje prawdę o człowieku upadłym i wzniosłym, grzesznym i niewinnym. Miejsce inscenizacji jest przestrzenią umowną. To co się tutaj rozgrywa mogłoby zdarzyć się w dowolnym miejscu na ziemi - w wielkim blokowisku lub na zapadłej wsi.
Na pewno ten współczesny dramat wyłamuje się z repertuarowej sztampy, która często jest zdominowana przez szkolne lektury. Jest propozycją dla otwartego widza, który nie boi się wyzwań. Porusza tak drażliwe problemy, jak przemoc, brak porozumienia, kryzys wartości. Każdego dnia media zasypują nas wiadomościami o nowych zbrodniach, katastrofach. Czy stale obcując ze złem i cierpieniem stajemy się na nie obojętni i niewrażliwi? Jaka jest kondycja człowieka nowego wieku? Czy to środowisko deformuje człowieka, czy taka jest jego natura? To tylko niektóre pytania z wielu jakie stawia przez widzem ten spektakl.
„Samotny Zachód” wyreżyserował Grzegorz Kempinsky, zaś scenografię przygotowała Bożena Pędziwiatr. Występują: Tomasz Muszyński i Jacek Wojciechowski (bracia Connor), Marek Chronowski (ojciec Welsh) oraz Marta Masłowska (Girleen Kelleher).
Informacje o spektaklach Teatru Dramatycznego
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter