Scenariusz filmu opiera się przede wszystkim na relacji Mariana Włosińskiego. To opowieść nie tylko o genialnym, umierającym malarzu, ale także historia poświęcenia i ofiary dla drugiego człowieka. Akcja skupia się na ostatnich latach życia znanego malarza.
Krynica, rok 1960. Do mieszczącej się przy deptaku pracowni Włosińskiego wchodzi Nikifor i rozpakowuje swój warsztat malarski. Spokojne, zaplanowane do ostatniego szczegółu życie Włosińskiego ulega zakłóceniu. Próbując pozbyć się natrętnego gościa, postanawia odnaleźć rodzinę Nikifora. Okazuje się, że ten żyje całkowicie samotnie. Nie ma nawet metryki, więc z punktu widzenia prawa nie istnieje.
Włosiński, mimo że nie należy do entuzjastów malarstwa ludowego, w miarę jak poznaje Nikifora, zaczyna doceniać jego dzieło. Widząc jego żarliwą wiarę i duchową wolność odkrywa, że malarstwie oznacza ona niezależność od opinii, w życiu - brak przywiązania do doczesności i głęboką pokorę. Dostrzega, jak sam jest głęboko zniewolony przez malarskie wykształcenie - uzależniony do malarskiej tradycji. Odwaga "bycia nikim" to jeden z głównych tematów "Mojego Nikifora". To jest lekcja, jaką bierze w filmie Włosiński. Na tym polega jego duchowa przemiana - od "ja" do "nikt".
Kiedy okazuje się, że Nikifor choruje na gruźlicę, zamykają się przed nim wszystkie domy w Krynicy. Włosiński dzieląc z nim pracownię ryzykuje nie tylko własnym życiem – ma rodzinę. W filmie jest dużo ciszy, przestrzeni i spokoju, tak jak malarstwo Nikifora jest delikatne, stonowane, oszczędne w środkach. W roli Nikifora oglądamy Krystynę Feldman.
Informacje o imprezach Światowidu i repertuar kina
Pojedyncze zaproszenia na film wygrały:
Anna Stasyk (uwaga, zmiana - seans w sobotę o godz. 19.00), Grażyna Gniado (seans w niedzielę o godz. 19.00) i Lidia Klaudel (seans w poniedziałek o godz. 19.00). Gratulujemy, potwierdzenia wyślemy mailem.
opr. B (na podstawie informacji dystrybutora)
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter