W uchu osób niezorientowanych nazwa ta brzmi bardzo przyjemnie, ale pojawienie się kina wielosalowego nie od dziś wywołuje wiele kontrowersji i emocji - szczególnie wśród pracowników Światowidu. Adam Zielonka z Centrum Kultury i Współpracy Międzynarodowej Światowid, który w ciągu ostatniego roku przywrócił do życia Dyskusyjny Klub Filmowy, przyznaje, że pracownicy kina i całego Centrum, czują już na plecach oddech nadchodzącego giganta:
- Będzie to, jak wiadomo, sześciosalowe kino - mówi Zielonka. - Jego właścicielem będzie jeden z najbardziej ekspansywnych operatorów, który w tej chwili posiada blisko 40 procent udziału w rynku kinowym, a zapowiada, że do końca 2006 roku ten udział podwoi.
Aby stawić czoło multipleksowi, Światowid chce zbudować swój nowy wizerunek.
- Nie wszyscy dystrybutorzy są grani w multikinach. Na bazie tego, co oni oferują spróbujemy więc przygotować ofertę alternatywną, przynajmniej dla części widzów w naszym mieście, dla tych, którzy preferują kino bardziej wyszukane, wysmakowane, kino artystyczne - wyjaśnia szef DKF.
Światowid chce nie tylko jeszcze intensywniej niż dotąd powalczyć o dotacje z różnego rodzaju funduszy, ale też organizować jeszcze więcej przeglądów filmów, filmowych cykli i pokazów dla szkół.
- Naszym atutem są ludzie, którzy znają publiczność i lokalne realia - dodaje Adam Zielonka.
Prezes Stowarzyszenia Kina Polskie Zbigniew Żmigrodzki uważa tymczasem, że szansą dla niedużych kin jest wypełnianie rynkowych nisz i tworzenie sieci. Taką propozycją jest powstająca właśnie sieć kin studyjnych, do której zresztą elbląskie kino zgłosiło już swój akces.
- Sieć będzie oferowała repertuar nastawiony na widza, który w kinie szuka czegoś innego, niż oferują multipleksy: filmy trudniejsze, które prowokują do refleksji i wywołują wzruszenie - mówi Żmigrodzki. - Promocję takich filmów, głównie wyprodukowanych w Europie, wesprze minister kultury.
Przykładem na to, że - jak w walce Dawida z Goliatem - ważna jest nie tylko wielka siła, ale też spryt i dobre pomysły jest łódzkie kino Charlie. Jak mówi Sławomir Fijałkowski, kino postawiło na ambitny, artystyczny repertuar, uruchomiło internetową kasę biletową, a bieżące informacje, jakie rozsyła pocztą e-mailową, otrzymuje dziś 6 tysięcy widzów.
- Od chwili uruchomienia mulipleksu frekwencja w naszym kinie wzrosła o 130 procent - cieszy się jego szef.
Jak się wydaje, szalę na wadze zwycięstwa przeważą sympatie i potrzeby widowni, a ta, w Elblągu optymistycznie patrzy na zmiany na kinowym rynku i wierzy, że do tragedii nie dojdzie.
- Pewnie na początku widzowie będą chodzić na filmy do nowego kina, ale po pewnym czasie sytuacja się ustabilizuje i oba kina będą dalej działać - uważają inni.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter