Podczas wczorajszego (18 sierpnia) spotkania „Elbląg kobiet”, które odbyło się w Krużganku Galerii El, w ramach I Festiwalu Literatury Wielorzecze trzy elbląskie pisarki opowiedziały o swojej twórczości literackiej, a także o swoich inspiracjach i swojej pisarskiej drodze.
Anna Peplińska, Wioletta Piasecka oraz Agnieszka Pietrzyk to pisarki mieszkające w Elblągu, z których każda o tym, co ją fascynuje opowiada w zupełnie inny sposób.
– Uważam, że kiedy chce nam się „wygadać” wtedy piszemy prozę. Natomiast poezja to esencja prozy, jest trudniejsza, jest tam ogromny szacunek dla słowa. Piszę o korzeniach ludzkich. Karcze, karczowiska to takie pozostałości po korzeniach, niewydobyte z ziemi. Z szacunku dla tych korzeni powstała ta opowieść [„Karczowiska-przyp.red]. Mój debiut literacki jest bardzo późny, ale dlatego też napisałam dobrą książkę. Nie jest ona długa, ale nie dlatego, że nie miałam o czym opowiadać, ale dlatego, że ludzie nie lubią czytać i krótką książkę są w stanie „połknąć” do końca – opowiada Anna Peplińska o swojej twórczości. – Jest to esencja przemyśleń całego życia i książkę tę napisałam po to, żeby prowokowała do przemyśleń. Meandry trudnego życia, proces umierania, świadomość tego umierania to jest coś o czym mówi się niechętnie – dodaje autorka, która przez wiele lat pracowała jako pielęgniarka.[fotor]
– Ja nie piszę dla dzieci, robię to po prostu dla siebie. Nie martwię się tym, jak książkę odbierze czytelnik kiedy ją piszę, dopiero gdy książka wychodzi z drukarni i wiem, że za chwilę zetknie się z odbiorcą wtedy też rodzi się we mnie niepokój – mówi Wioletta Piasecka, autorka książek dla dzieci. – Po napisaniu książki staram się później przez 3-4 miesiące nic nie pisać, żeby nie używać tych samych słów w kolejnej powieści. Natomiast poezja dla dzieci przynosi mi odprężenie. W moich książkach jest bardzo wiele o Elblągu, nie tylko w tekstach ale i w ilustracjach. Opisuję to, co mnie otacza. To wszystko zaczęło się właściwie przez przypadek, bo nawet nie przypuszczałam, że można utrzymywać się z pisania. Kiedy kończyłam studia i pisałam pracę magisterską to moja pani profesor powiedziała, że ktoś z nas napisze o Hansie Christianie Andersenie i jego twórczości dla dorosłych. A ja zapytałam: „To on pisał dla dorosłych?” i wtedy moja pani profesor odpowiedziała „Skoro Ty tego nie wiesz, to Ty o nim napiszesz”. Nie mogłam skończyć tej pracy, ponieważ byłam tak zachwycona jego życiem. Na koniec pani profesor powiedziała mi: „Po prostu opraw to, wyślij do wydawców, to jest piękne. Ta książka przyniesie Ci popularność” i rzeczywiście tak się stało. Całe moje pisanie zawdzięczam tej książce [„W poszukiwaniu szczęścia. Baśniowa biografia Andersena”- przyp.red.], ona przyniosła mi szczęście.
– Kryminał można umiejscowić wszędzie, połączyć go z każdą kulturą, z każdą tematyką. Te kilka lat pracy nad romantyzmem zaważyło nad moją świadomością literacką. Jest to epoka, w której królowała zbrodnia. Romantycy upodobali sobie noc, ciemność, zbrodnię, tajemnice. Przesiąkłam tym, skoro moja pierwsza powieść jest powieścią grozy. Poza tym romantyzm pojawił się też u Edgara Allan Poe, a jest to autor, który uważany jest za ojca kryminału. – wyjaśnia Agnieszka Pietrzyk, która jest także doktorem nauk humanistycznych i znawczynią romantyzmu. – Czytam wszystko, czytam dobre książki, choć to pojęcie dość subiektywne, natomiast uważam, że to literatura jest największą inspiracją.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter