Dyskutowano, jak wielkim echem odbił się wrześniowy Kongres Kobiet i jak ważna jest jego kontynuacja. Zastawiano się zarówno nad sukcesami, jak i wadami tegorocznego spotkania pań z całego kraju. Dyskutowano, co należy zmienić i poprawić, by kolejne były jeszcze lepsze. Prof. Magdalena Środa podkreśliła, że tegoroczny kongres był najlepiej merytorycznie przygotowanym kongresem, a jego główna zaleta to różnorodność.
Henryka Bochniarz, jedna z założycielek kongresu, podkreśliła, że należy dokonać wielkich starań, by nie stał się on jedynie rutynowym spotkaniem czy przewidywalną imprezą.
Kongres podsumowano także w liczbach: zarejestrowało się w nim około 10 000 kobiet, a w mediach w całej Polsce pojawiło się 1103 informacji na temat kongresu. Bezspornie stwierdzono, że zakończył się on sukcesem, który to sukces nie przelicza się na ilość zrealizowanych postulatów. Najważniejsze jest to, że kongres staje się dla kobiet inspiracją i motywacją do działania.
Posłanka Elżbieta Gelert, również obecna na spotkaniu, podkreśliła wagę naszego elbląskiego panelu, który traktował o pomocy opiekunom zajmującym się osobami zależnymi. Mówiła także, by w pracach kongresu wykorzystywać pomoc posłanek, które coraz częściej i coraz liczniej biorą w udział w kongresie i interesują się sprawami kobiet w swoim regionie.
- My, posłanki, w sprawach kobiet służymy wielką pomocą – powiedziała Elżbieta Gelert. – Pokazujemy, że interesujemy się sprawami kobiet chociażby poprzez nasze uczestnictwo w kongresach. Coraz więcej parlamentarzystek bierze w nich udział i myślę, że bardzo istotne jest to, żeby je zapraszać – dodała. - Można tu do nas dotrzeć i wykorzystać naszą obecność. Podczas ostatniego kongresu prowadziłam panel społecznościowy dotyczący pomocy opiekunom zajmującym się osobami zależnymi. Jest to problem dosyć istotny dla wielu kobiet. Myślę, że te społecznościowe panele powinny pojawiać się na kongresie. Uważam także, że parlamentarzystom nie wypada odmawiać kobietom, które zwracają się do nich z prośbą o pomoc. Nie ma żadnych argumentów, które by za taką odmową przemawiały. Przede wszystkim dużo można zrobić w swoich regionach.
Podczas rady programowej głos zabrała również Danuta Tchorowska, druga nieoceniona liderka elbląskiego Kongresu Kobiet.
-Bardzo ważny jest aspekt regionalny kongresu – podkreśliła. - To, że na kongres zapraszane są kobiety z małych miejscowości, które tu w Warszawie mogą dowiedzieć się i uświadomić sobie, że można żyć inaczej – dodała. - W niedzielę bezpośrednio po kongresie odbywały się dożynki w jednej z warmińskich wsi. Zostałam na nie zaproszona i nagle zobaczyłam kobiety w naszych kongresowych czerwonych koszulkach i baner z napisem Warmia i Mazury. To było niesamowite, bo te kobiety stają się solą ziemi przekazując dalej informacje na swoim terenie.
Jadwiga Król podsumowała wypowiedź koleżanki słowami: „Solidarność, solidarność, jeszcze raz solidarność”.
Zwieńczeniem rady programowej kongresu było uroczyste przekazanie na ręce prof. Magdaleny Środy i Henryki Bochniarz ogromnej świecy przez przedstawicielki warmińskiej wsi. Przekazanie tego prezentu miało podkreślić wielką wagę kobiet wiejskich w kongresie i ich znaczącą rolę w nim.
Na uwagę zasługuje fakt, że elblążanki były znów w Warszawie bardzo widoczne. O ich wielkiej roli w kongresie mówiła Magdalena Środa. O ich popularności świadczyły miłe zaczepki ludzi na ulicy. Wychodzi na to, że i tym razem zostawiły one po sobie niezatarty ślad.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter