Pomysł zmiany prawnego statusu jednostki pojawił się w niedawno, kiedy okazało się, że zadłużony szpital nie dostał kredytu i stracił płynność finansową. Decyzję o przekształceniu placówki z „samodzielnej” i „publicznej” (choć podlegającej Radzie Miejskiej – przyp. aut.) w samorządowy zakład budżetowy radni podjęli dziś po burzliwej dyskusji z powodu obaw, czy to właściwy krok w przypadku zadłużonego szpitala. Opozycja zwróciła też prezydentowi uwagę, że zapomniał o tym, by odpowiednio wcześnie poinformować o tej propozycji.
Jak wyjaśnia wiceprezydent Elbląga Marek Gliszczyński, zmiana statusu to jedyna szansa na to, by miasto mogło finansowo pomóc szpitalowi.
- Kiedy okazało się, że szpital traci płynność finansową, prezydent miał do wyboru albo go zlikwidować, albo zaproponować jego przekształcenie, bo prawo zabrania przekazania z budżetu miejskiego pieniędzy „samodzielnemu zakładowi” - mówi Marek Gliszczyński.
Dyrektor szpitala miejskiego dr Jacek Perliński jest zdania, że dzisiejsza uchwała pomoże lecznicy przetrwać najbliższe miesiące.
- Ważne jest i to, że radni zastrzegli, iż dają prezydentowi pół roku na decyzję, jak docelowo będzie wyglądało funkcjonowanie naszego szpitala - dodaje dyrektor.
Długi szpitala wynoszą dziś ponad 20 milionów złotych. W czerwcu specjalny zespół kryzysowy ustalił, że najlepiej będzie, jeśli placówkę przejmie marszałek i połączy ją z elbląskim szpitalem wojewódzkim lub - jeśli nie uda się tego zrobić - nastąpi prywatyzacja poszczególnych oddziałów. Dziś radni zobowiązali prezydenta, aby tych ustaleń nadal się trzymał.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter