Dlaczego tak się dzieje? Powodem są przepisy ustawy Prawo Zamówień Publicznych, która umożliwiła władzom gmin zlecanie spółkom miejskim bez przetargu różnych zadań na rzecz samorządu (tzw. in house). Taką spółką jest Elbląskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, powstałe na bazie MPO i PDiM, które z powodu systemu in-house musi 90 procent przychodów ze swojej działalności realizować na rzecz samorządu. W tym przypadku chodzi m.in. o wywóz odpadów czy płynnych nieczystości.
- EPGK, aby spełnić wymogi ustawy, zmuszone jest ograniczać zakres usług świadczonych na rzecz innych podmiotów (podmiotów zewnętrznych) do poziomu poniżej 10% przychodów. EPGK wraz z likwidacją MPO przejęło umowy, które MPO miało zawarte z kontrahentami. Analiza tych umów oraz ocena ryzyka związanego z możliwością przekroczenia ww. poziomu 10% powoduje konieczność podjęcia przez Spółkę działań zmierzających do ograniczenia realizacji usług na rzecz podmiotów zewnętrznych – informuje Marek Cymerys, dyrektor PDiM. - O powyższym wraz z wypowiedzeniem umów zostali powiadomieni przedsiębiorcy i osoby fizyczne, na rzecz których spółka realizowała usługi odbioru odpadów stałych i wywozu nieczystości płynnych.
Jednym z takich przedsiębiorców jest pani Anna, która zadzwoniła w tej sprawie do naszej redakcji. - W EPGK za wywóz odpadów płaciłam 73 złote miesięcznie, a Cleaner chce 480 zł! - twierdzi pani Anna.
- Od ponad 20 lat, od kiedy wywozimy odpady, mamy umowy z wieloma przedsiębiorcami na takie usługi i są oni zadowoleni i z cen, i z jakości. Zapraszamy następnych - mówi tymczasem Maciej Bukowski, współwłaściciel firmy Cleaner, który twierdzi, że ceny usług jego firmy dla przedsiębiorców nie odbiegają od tych oferowanych dotychczas przez EPGK.
W podobnej sytuacji jak pani Anna jest prawie 140 przedsiębiorców, którzy mają umowy z EPGK. Termin ich wypowiedzeń mija z końcem października. Do tego czasu muszą znaleźć nowego odbiorcę odpadów. - Urzędnicy w ratuszu co prawda dali mi listę 12 firm, które prowadzą taką działalność na terenie województwa, ale żadna z nich, poza Cleanerem, nie chce świadczyć takich usług w Elblągu. Zostaliśmy skazani na monopol jednej firmy – twierdzi pani Anna.
- Przedsiębiorcy realizujący odbiór odpadów, tak jak inne podmioty gospodarcze działające w warunkach rynkowych podejmują niezależne decyzje co do realizacji usług. W przedstawionych przez EPGK okolicznościach nie ma możliwości dalszej realizacji przez tę Spółkę odbioru odpadów w ramach wypowiedzianych umów, jednakże ponownie przeanalizujemy tę kwestię – odpowiada Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
EPGK oświadczyło również, że od 1 października nie będzie przyjmowało do realizacji „zleceń dotyczących wywozu nieczystości płynnych i odbioru odpadów stałych od firm i osób fizycznych”. - Spółka będzie realizowała usługi na rzecz podmiotów zewnętrznych w takim zakresie i skali, by zachowany był poziom co najmniej 90 procentowy przychodów od Miasta i jego jednostek – dodaje spółka w odpowiedzi na nasze pytania.
Spółka zapewnia, że ponad 300 pojemników na odpady, które dotychczas dzierżawiła przedsiębiorcom, będzie można odkupić. Jeśli nie będzie zainteresowania ich kupnem, wrócą one do EPGK.