Worek bez dna?

30.12.2004
W ostatnim czasie na ochronę Żuław przed powodzią jest więcej pieniędzy. - Stan urządzeń i wałów poprawia się, ale do pełnego bezpieczeństwa w razie powodzi jeszcze daleko - mówi dyrektor Żuławskiego Zarządu Melioracji w Elblągu, Bogdan Szymanowski.
W ostatnich latach dodatkowe środki na Żuławy przekazał rząd i fundusz ochrony środowiska. Wiele udało się także zrobić dzięki 22 milionom złotych z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Tylko w tym roku elbląski Zarząd Melioracji m.in. wyremontował 33 kilometry i oczyścił z trawy i krzewów 269 kilometrów wałów przeciwpowodziowych, odnowił kilka stacji pomp i zapłacił za właściwe utrzymanie prawie 123 kilometrów rzek. - Powoli nadrabiamy to, na co przez lata nie było pieniędzy - mówi Bogdan Szymanowski. - Od dwóch lat ten stan techniczny urządzeń się polepsza. Dużo wykonaliśmy i w zakresie inwestycji, i w sprawach bieżącej eksploatacji. M.in. dzięki zainteresowaniu ze strony lokalnych parlamentarzystów zaległości w utrzymaniu i remontach urządzeń, które chronią Żuławy przed zalaniem, są nadrabiane. Pieniędzy wciąż jednak jest zbyt mało, jak na potrzeby. Ostatni przegląd pokazał, że w kiepskim stanie jest 60 procent kanałów, ponad 80 procent budowli melioracyjnych, 40 procent wałów i prawie 70 procent pomp. Bogdan Szymanowski zaprzecza jednak wyrażanym przez niektórych opiniom, że Żuławy są jak worek bez dna i że opieka nad nimi pochłonie wszystko, co zostanie na ten cel przekazane. - Ten region wymaga corocznych, kompleksowych robót, ale jeśli będzie się o niego systematycznie dbać, koszty nie będą tak wysokie, jak obecnie - przekonuje dyrektor. Zgodnie z decyzją sejmu, w przyszłym roku na meliorację województwo warmińsko - mazurskie otrzyma około 15,5 milionach złotych. Na razie nie wiadomo jeszcze, ile z tej kwoty przypadnie Żuławom Elbląskim. W poprzednich latach na ich ochronę trafiało około 65 procent przyznanych województwu pieniędzy.
SZ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter