Walczy i musi udowodnić

14.04.2005
Przed Okręgowym Sadem Pracy w Elblągu zeznają świadkowie w procesie byłej pracownicy jednego z elbląskich sklepów sieci Biedronka. Renata Jankowska domaga się 35 tysięcy złotych za przepracowane godziny nadliczbowe.
Przez trzy lata właściciel Biedronki, firma Jeronimo Martins, nie zapłaciła Renacie Jankowskiej za około 3 tysiące przepracowanych godzin nadliczbowych. Dzisiaj przed sądem jako świadek zeznawał m.in. Robert Wasilik, ktory przepracował w Biedronce cztery lata. - Było ciężko i pracował tylko ten, kto musiał - opowiadał Robert Wasilik. - Dziwiło mnie, że kobiety tak samo ciężko pracowały, ale mentalność pracodawców była tak, że jeżeli nie chcesz, to milion chętnych czeka w kolejce. Ja nie chce mieć nic wspólnego z tą firmą, chociaż nie dostałem pieniędzy, po prostu podziękowałem... Pełnomocnik większości poszkodowanych przez Jeronimo Martins, mecenas Lech Obara, który reprezentuje przed sądem również Renatę Jankowską, uważa, że procesy w sprawie Biedronki można znacznie przyspieszyć, ale to zależy od decyzji sądu. - Gdy brak ewidencji czasu pracy, gdy robimy całe postępowanie dowodowe, to sąd sam skazuje się na ogromną pracę. Czy dla ekonomii procesowej nie należałoby się zastanowić, czy nie przerzucić obowiązku wykazania tej ewidencji na pracodawcę? W tym momencie orzeczenie zapadłoby o wiele szybciej, a tak ci świadkowie ciągle powtarzają to samo, co my w pozwie - uważa mecenas Lech Obara. Renata Jankowska była zatrudniona najpierw jako kasjerka, a następnie jako zastępca kierownika kolejno w trzech sklepach Biedronki w Elblągu. Jankowska powiedziała, że podobnie jak w sklepach całej sieci, również ona miała zakaz zapisywania w dokumentach godzin nadliczbowych.
J

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter