We wrześniu bez pracy pozostawało prawie 21 tysięcy mieszkańców powiatu elbląskiego - o 1000 więcej, niż we wrześniu roku ubiegłego. W samym Elblągu jest dziś 13 tysięcy bezrobotnych.
W ciągu ostatniego roku stopa bezrobocia wzrosła z 20 procent w Elblągu do 22,2 procenta, a w okolicach miasta - z 28,9 do 31,5 procenta. Jak wynika z danych Powiatowego Urzędu Pracy, na 100 mieszkańców wsi - pracy nie ma 70-80. Aż 8 na 10 wszystkich zarejestrowanych straciło prawo do zasiłku.
W porównaniu z rokiem ubiegłym mniej jest - o ponad połowę - ofert pracy. W sierpniu ub.r. było ich prawie 4,5 tysiąca, w tym roku - 2100. Mniej jest także pieniędzy na aktywizację bezrobotnych. Od stycznia PUP przeszkolił 101 osób (w 2000 r. - 531) i stworzył 8 dodatkowych miejsc pracy (w 2000 r. - 29). Z pomocy Powiatowego Urzędu Pracy skorzystało nieco ponad 190 absolwentów, podczas gdy w roku ubiegłym - 791 osób.
Pieniędzy brakuje nie tylko na walkę z bezrobociem. Od początku roku elbląski PUP winien jest pracodawcom i samorządom m.in. za staże absolewnckie i prace interwencyjne ponad 2 mln 700 tysięcy zł. Prawie 2 mln zł urząd zalega także ZUS-owi z tytułu składek zdrowotnych za osoby bez prawa do zasiłku.
- Bezrobotnych przybywa i niepokojące jest to, że wciąż zmniejsza się liczba osób pobierających zasiłki, dla których te pieniądze stanowią często największą część dochodu - komentuje ponure statystyki kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Elblągu, Iwona Radej. - Zmniejsza się także liczba osób, które mają szansę na jakiekolwiek zatrudnienie - ponad połowa zarejestrowanych to osoby trwale bezrobotne. My - z powodu braku pieniędzy - możemy aktywizować jedynie niewielką część potrzebujących. Do końca roku np. nie powstanie już żadne refundowane z naszych środków miejsce pracy, a umowy, które zostały zawarte w tym roku, są krótsze niż w latach ubiegłych, by umożliwić pracę większej grupie bezrobotnych.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter