Urzędnicy wiedzą lepiej?

3
22.12.2004
Po apelach opozycji w Elblągu, po raz pierwszy, odbyła się debata budżetowa . O projekcie budżetu rozmawiali wspólnie: prezydent i radni. - To dobry początek, ale do prac nad budżetem powinni włączani sami mieszkańcy - twierdzi radny Ryszard Klim.
Takie spotkanie odbyło się po raz pierwszy. Dotąd gotowe już projekty omawiano na posiedzeniach komisji problemowych Rady Miejskiej, a z powodu licznych wątpliwości opozycji sesje budżetowe, na których powinno się odbywać już tylko głosowanie, ciągnęły się w nieskończoność. Opozycja postulowała także, aby mogła brać udział w planowaniu wydatków na kolejny rok. W czasie debaty z możliwości zadania prezydentowi pytań i podzielenia się swoimi wątpliwościami skorzystała spora grupa radnych. Już na początku spotkania Henryk Słonina oświadczył, że planuje nieco zwiększyć budżet wydziału promocji, ale pytania dotyczyły m.in. zbyt małych – zdaniem niektórych radnych - nakładów na promocję miasta. - Mieszkańcy zarzucają Radzie Miejskiej i prezydentowi, że za mało pozyskujemy inwestorów zewnętrznych - wyjaśnia Ryszard Klim. - Wydział promocji robi, co może i realizuje swoje zadania np. przy okazji targów i zagranicznych wyjazdów, ale wydaje się, że powinna być to działalność dalej idąca, agresywna. Dziś każde polskie miasto chce zdobywać inwestorów i w związku z tym potrzebne są wyrafinowane metody, aby takich inwestorów przyciągać i mieć na tym polu sukcesy. Tylko jedna droga? Radni poruszyli także sprawę dramatycznej sytuacji szpitala miejskiego. Mimo prowadzonych od kilku miesięcy rozmów o przejęciu szpitala przez władze marszałkowskie, ostatnio prezydent zaproponował, aby placówki nie oddawać marszałkowi ani też - co pierwotnie postulował zespół kryzysowy do spraw szpitala - nie zacząć prywatyzacji poszczególnych oddziałów, lecz zmienić go w niesamodzielny zakład budżetowy. Radny i lekarz Wiktor Daszkiewicz uważa, że jest to działanie na zwłokę: - Jeśli zakład budżetowy powstanie, miasto będzie mogło dawać na funkcjonowanie szpitala trochę pieniędzy, ale uważam, że szpital trzeba po prostu sprywatyzować, aby oddziałom i ordynatorom dać samodzielność. Oni wówczas popatrzyliby, jak można zracjonalizować wydatki, co można zagospodarować, a co po prostu jest im niepotrzebne. Takie rozwiązanie byłoby w tej chwili chyba najlepsze, bo budynek szpitala nie mógłby przecież być przeznaczony na inną działalność, a jeśli przekształcimy go w zakład budżetowy, zabrniemy w większe wydatki. Radny Daszkiewicz dodaje, że jego zdaniem projekt budżetu nie odnosi się także do problemu bezrobocia - i konieczności walki z nim. - Oczywiście miasto ani prezydent sami nie wybudują fabryk, ale aby przyciągnąć inwestorów, trzeba przygotować tereny, na których oni mogą budować swoje zakłady - twierdzi Wiktor Daszkiewicz. - Potrzebne jest zatem uzbrojenie terenów pod inwestycje, a niestety w projekcie, jakie dostaliśmy, takich pozycji nie widać. Głos dla mieszkańców - Mam świadomość, że w budżecie niewiele można zmienić, bo finanse są, jakie są, ale należę do tych, którzy od dawna postulują, by spotykać się i rozmawiać już na etapie precyzowania założeń budżetu i ustalania priorytetów - uważa Ryszard Klim. - Są w tej materii dwie różne szkoły: jeden model, ten, który ma teraz miejsce w Elblągu, polega na tym, że radni otrzymują w zasadzie gotowy projekt i nad nim dyskutują w zasadzie niewiele zmieniając. Model drugi zakłada dyskusję - służb prezydenta i prezydenta z radnymi - wyprzedzającą powstanie projektu. Moim zdaniem radni i mieszkańcy powinni brać coraz większy udział w konstruowaniu budżetu. To, czym żyją mieszkańcy, czego chcieliby dla swojego miasta powinno być bardziej niż obecnie widoczne w planie finansowym Elbląga. Mam wrażenie, że wychodząc z założenia, że my trochę lepiej i więcej wiemy niż mieszkańcy, czasem na siłę uszczęśliwiamy ludzi. Dwugodzinna debata przebiegła bez większych emocji. Sesja budżetowa odbędzie się 30 grudnia br.
SZ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

W Gdyni i winnych polskich miastach wersja budżetu "dla niewtajemniczonych", czyli napisana zrozumiałym językiem publikowana jest w specjalnych bezpłatnych broszurach. Zresztą jest to wymogiem programu "transparentna gmina". Czy kiedyś dożyjemy tego w Elblągu? Gdzie zapoznać się z budżetem, ale w takiej wersji, by coś z tego zrozumieć? Jeszcze jak Wyborcza miała sój oddział w Elblągu, redakcja robiła coś takiego. Ale teraz?... W jaki więc sposób mieszkańcy Elbląga mogą wziąć udział w dyskusji nad budżetem?
Mariusz (2004.12.22)

info

0  
  0
Prawda. Zresztą ta cała dyskusja to propagandowa akcja HS. Jaki ma sens dyskusja nad budżetem na 2 tygodnie przed planowanym uchwaleniem?? Tylko po to, żeby Jasnie Nam Panujący HS mógł powiedzieć:czego chcecie? Przeciez budżet był uzgadniany z opozycją? Dyskusja nad budżetem powinna rozpoczać się w co najmniej w czerwcu roku poprzedzajacego rok budżetowy.
POirytowany (2004.12.23)

info

0  
  0
szanownyPanieRadny - święteSłowa naŚwięta: "wychodząc z założenia, że my trochę lepiej i więcej wiemy niż mieszkańcy, czasem na siłę uszczęśliwiamy ludzi"
rwel (2004.12.24)

info

0  
  0