Jak, Pana zdaniem, branża turystyczna w województwie warmińsko – mazurskim przygotowana jest do wejścia na rynek europejski?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna, bo mamy dużo planów, dużo zasobów turystycznych, krajoznawczych i kulturowych, które na pewno będą przyciągały mieszkańców krajów Unii Europejskiej, ale nie jesteśmy bogatym regionem. Do chwili wstąpienia Polski do Unii jest jeszcze trochę czasu i zakładam, że to będzie pracowity okres.
Co jest do zrobienia?
Trzeba, przede wszystkim, stworzyć odpowiednie programy, które pozwolą wykorzystać możliwości, jakie daje Unia. Mamy wspaniałą kadrę, nie mamy natomiast zbyt wielu potrzebnych na rynku europejskim doświadczeń. Temat drugi to zabezpieczenie tej części środków, którą trzeba mieć, by wystąpić o unijne wsparcie.
Skąd można wziąć tę cząstkę?
Są prowadzone działania na rzecz stworzenia stowarzyszenia grupującego sektor publiczny i prywatny. Myślę tu o regionalnej organizacji turystycznej i o lokalnych organizacjach. Nikt z nas nie narzeka na nadmiar środków, ale zgrupowanie ich od wielu przedsiębiorstw czy stowarzyszeń na pewno pozwoli zabezpieczyć odpowiednie kwoty.
Samorząd wojewódzki pomoże w gromadzeniu udziałów własnych?
Samorząd czyni takie starania od dłuższego czasu i na pewno będzie udzielać wsparcia tak i organizacyjnego, jak i finansowego.
Spotyka się Pan z przedsiębiorcami i samorządowcami. Jak ocenia Pan postępy w łączeniu sił na rzecz promowania regionu i tworzenia nowych produktów turystycznych?
Uważam, że najważniejszą sprawą jest współdziałanie samorządów miedzy sobą, bo zarówno pojedyncza gmina, jak i jeden powiat niewiele zdziałają. Turystyka nie zna granic, także granic administracyjnych i trzeba patrzeć na nią przez pryzmat konkretnych ofert. Turysta przyjeżdża do krainy geograficznej, historycznej, a nie do powiatu czy województwa. By stworzyć nowe produkty, potrzebne jest tworzenie związków interesów. Dla mnie, takim związkiem interesów powinien być Związek Gmin Nadzalewowych, czy Związek Gmin Kanału Elbląskiego. Współdziałaniem trzeba doprowadzić do uaktywnienia tych terenów. Wiem też, że wiele związków boryka się z brakiem lidera. Dla mnie takim liderem mogłyby być lokalne organizacje turystyczne, które połączą branżę turystyczną i samorząd. Życzyłbym związkom dobrych liderów.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter