Pyrrusowe zwycięstwo

3
01.10.2004
- Wypłaty w końcu dostaliśmy, ale bez pieniędzy za godziny nadliczbowe i pracę w soboty i niedziele – żalą się elbląscy pracownicy firmy EOL.
Większość pracowników elbląskiego zakładu firmy EOL, która produkuje elementy do elektrowni wiatrowych, dostała zaległe wypłaty za sierpień. Pierwsi, którzy przez dwa ostatnie dni czekali na przedstawicieli dyrekcji pod bramą zakładu, dostali pensje wczoraj wieczorem. Pozostali odebrali je dziś. - Pensje, owszem, otrzymaliśmy, ale razem z nimi zwolnienia dyscyplinarne - mówią zdesperowani mężczyźni. - My prawie nie odchodziliśmy od maszyn, pracowaliśmy nawet po 18-20 godzin, a dostaliśmy po czterysta parę czy sześćset złotych... Na sierpniowe wypłaty czeka jednak jeszcze kilkoro pracowników. Otrzymali oni obietnicę, że pieniądze będą jutro. Nie wszystko przebiegło jednak po ich myśli. Pracownicy EOL są w stałym kontakcie z inspekcją pracy. Również dzisiaj szef elbląskiej delegatury PIP, Eugeniusz Dąbrowski, był na miejscu i czuwał nad rozwojem wypadków. - Przygotowujemy dla pracowników pozwy do sądu o uznanie zwolnień dyscyplinarnych za nieważne - mówi Eugeniusz Dąbrowski. - Ponieważ większość osób nie chce już pracować u dotychczasowego pracodawcy, już wczoraj pouczyliśmy ich o tym, że uprzedzając wypadki sami mogą złożyć wypowiedzenia, powołując się na rażące uchybienia ze strony zakładu pracy. Inspekcja przygotowuje także wnioski do prokuratury. Będzie się w nich domagać ukarania szefów EOL-u oraz firmy spod Ostródy, z która współpracuje warszawska spółka, za zignorowanie wezwania na rozmowy oraz uporczywe i złośliwe łamanie prac pracowniczych. Mężczyźni, którzy pracowali przy produkcji laminatów nie tylko nie otrzymali na czas pensji, pracowali na czarno, ale także chociaż byli narażeni na kontakt z substancjami chemicznymi, nie otrzymali specjalnej odzieży. Zobacz także: "Pod wiatr"
AJ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Wątpliwe są interwencje elbląskiego PIPu. Zawsze się to kończy likwidacją zakładu. A bezrobocie mamy najwyższe w kraju. Tak bardzo trudno dogadać się z pracodawcą, policja musi doręczać wezwania, czy może woda sodowa uderzyła inspektorom do głowy i znowu chcą, aby Elbląg znalazł się na pierwszych stronach ogólnopolskich gazet.
Arek (2004.10.01)

info

0  
  0
Arek - a co, wolałbyś, żeby firma dalej nabijała kolejnych ludzi w butelkę? Lepiej zlikwidować niż pozwolić, aby wykorzystywała bezrobotnych, pracujących na czarno po 18-20 godzin dziennie. Polska to co prawda nie Zachodnia Europa, ale też ani nie Chiny, ani Pakistan. PIP jest po to, żeby w miarę możliowści robić porządek z takimi "pracodawcami". A możliwości ma takie, jakie mu dał sejm - vide wysokość nakładanych mandatów. 1 tys. zł ma być dotkliwe dla takiej firmy? Bezrobocia nie zmniejszysz firmami, które nie płacą za pracę.
Takie jest moje zdanie (2004.10.01)

info

0  
  0
Arek - wierz mi, tę firmę bezwzględnie należy zamknąć. Wiem o niej nazbyt dużo - śledzę jej poczynania od pierwszego dnia, kiedy przyjechała "Paniusia" z Ostródy...zatrudniać naiwnych elblążan. Nie wiesz nawet, jakie farmazony potrafiła ludziom nawciskać...Nie wiesz, ile rodzinnych dramatów tam sie. rozgrywało. Oni od samego początku, a było to raptem w czerwcu, wiedzieli, że wyrolują ludzi - taki mieli prosty plan. Sprawa śmierdziała już na kilka dni po tym, jak wprowadzili się na Niską...ale broń ich, broń - więcej takich bandytów niech zjedzie do Elbląga, po darmową siłę robozą.
Iness (2004.10.01)

info

0  
  0