Pod koniec maja szef Hetmana Jan Przezpolewski wręczył wypowiedzenia 47 szwaczkom tłumacząc to koniecznością likwidacji zakładu. Kobiety mają jednak inne zdanie na ten temat.
- Tak dziwnie się złożyło, że prezes zwolnił praktycznie wszystkie członkinie zakładowej Solidarności - powiedział przed sądem pełnomocnik szwaczek. - Wynika z tego, że chciał on po prostu pozbyć się z firmy związku zawodowego.
11 szwaczkom prezes Przezpolewski wypowiedzenia cofnął. Pozostałe jednak są od poniedziałku bezrobotne. Od wtorku do czwartku w elbląskim sądzie odbędą się sprawy poszczególnych kobiet. Ich żądania są proste - chcą pracy. Na to jednak - według prezesa - nie mają szans.
- Firma jest w likwidacji i panie mogą dostać jedynie odszkodowanie i to tylko w wypadku, gdybym popełnił jakiś błąd podczas zwalniania, a ja błędu nie zrobiłem. Te panie nie będą przyjęte z powrotem. Nie mam dla nich pracy - powiedział szef Hetmana.
Pełnomocnik szwaczek był zdziwiony likwidacją zakładu. Przedstawił bowiem pismo Powiatowego Urzędu Pracy, z którego wynika, że zwalniając jednych prezes szukał innych pracowników.
Szef Hetmana potwierdził przed sądem, że jego zakład jest w likwidacji. Powiedział, że owszem, chciał zatrudnić nowe szwaczki, ale tylko dlatego, że 32 spośród pracownic będących na wypowiedzeniu, przyniosło zwolnienia lekarskie i nie przychodziło do pracy.
Prezes Przezpolewski nie chciał początkowo rozmawiać z dziennikarzami. W końcu - nagabywany - powiedział, że to oni częściowo przyczynili się do upadku spółki podając nieprawdziwe i jednostronne informacje. Nie odpowiedział jednak na pytanie, dlaczego unikał dziennikarzy i nie chciał z nimi wcześniej na temat firmy rozmawiać. O trudną sytuację w zakładzie oskarżył również elbląską Solidarność i jej przewodniczącego Mirosława Kozłowskiego.
- Ostatnio pan przewodniczący mocno przychylił się do następnych zwolnień swoją akcją protestacyjną (chodzi o sierpniową 12-godzinną okupację zakładu - red.) - powiedział prezes. - Dziewięć osób, które brały udział w proteście, zostało zwolnionych z pracy dyscyplinarnie. I to na dwa dni przed końcem okresu wypowiedzenia.
Przewodniczący Solidarności, który był w sądzie, wygłosił pod adresem szefa Hetmana krótkie oświadczenie, w którym powiedział m.in., że "to co pan prezes robi z kobietami woła o pomstę do nieba" i że "dla takich pracodawców nie ma w Polsce miejsca".
Prezes Przezpolewski dodał już tylko, że m.in. za takie wypowiedzi podał Kozłowskiego do sądu.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter