Nasze Mamy, super bohaterki!
-
Moja Mama to istota całkiem krucha, delikatna, eteryczna. Chociaż nie... Właściwie to kawał silnej kobiety o mocnym charakterze i żelaznych zasadach - bo bez nich świat nie ma sensu! Moja mama mimo wątłej postury od lat ma na barkach cały świat. Ogarnia rzeczywistość, jak mało kto. Potrafi zrobić porządki w życiu i nie zamiata pod dywan. Jest zwyczajna. Jest wyjątkowa. Jest delikatna. Jest silna. Głośno się śmieje. Płacze ze złości. Lubi się uczyć. Przekazuje wiedzę. I robi najlepsze gołąbki na świecie!
-
Moja mama to osoba, której zawdzięczam wszystko. To ona nie spała przez wiele nocy, by od najmłodszych lat zakorzenić we mnie wiele cennych wartości: spokój, miłość, zrozumienie, poczucie bezpieczeństwa. Nauczyła mnie szacunku do siebie i innych ludzi. Nauczyła mnie rozsądku. Nauczyła mnie być cudowną mamą biologiczną, adopcyjną i zastępczą. Nauczyła mnie być człowiekiem. Dziękuję Ci Mamusiu.
-
Mama dała i wciąż daje nam wszystko - swoją bezgraniczną miłość. Kocham.
-
Na zdjęciu jestem z mamą, nazywa się Jadzia. Dla większości ludzi jedna z wielu kobiet mijanych co dzień na chodniku. Dla mnie kobieta wyjątkowa mimo normalności, która z niej bije na każdym kroku. Mama Jadzia to mama, do której zawsze możemy całą rodziną wpaść na obiad, do której zawsze mogę przynieść zbyt długą sukienkę do skrócenia, która da słoik kompotu z działkowych owoców, żeby wnuki nie piły "sklepowej chemii", która na prośbę o pomoc nigdy nie odpowie "nie". Na mamie Jadzi zawsze można polegać, a przecież taką mamą każda z nas chciałaby być. Wyjątkowa bo moja :)
-
Moja mama jest wyjątkowa, ponieważ wychowała mnie w domu otwartym na ludzi i na świat, w którym zawsze było miejsce na rozmowę, odmienne punkty widzenia i wyrażanie siebie. Moja mama jest wyjątkowa, bo obdarza mnie bezgraniczną miłością i czuję to na każdym kroku. Jest największym oparciem. Kocham ją za jej wieczny optymizm, pogodę ducha, luz i energię, którą mogłaby obdarować cały świat i jeszcze pewnie, by coś zostało. Jest dla mnie wzorem:)
-
Moja mama jest wyjątkowa, ponieważ kocha mnie mimo wszystko. Mimo bólu podczas porodu, mimo setek nieprzespanych nocy, mimo buntu dwulatka i późniejszego w liceum... Jest wyjątkowa, ponieważ zawsze ma dla mnie czas, zawsze służy radą, zawsze akceptuje moje wybory... Godzinami rozmawia ze mną przez telefon, po czym mówi "dobra Natalka, porozmawiamy jak dzisiaj przyjdziesz ;)". Jest wyjątkowa, bo zawsze jest dla mnie, a obecnie również dla moich dzieci! Jest najlepsza na świecie, taka, jaką można sobie wymarzyć i jaką sama chciałam być.
-
Potrafi z zimną krwią spojrzeć na to, co się stało, a nie panikować. Odważnie brnie do przodu, mimo wielu problemów. Jest wytrzymałą kobietą, cieszy się życiem i nigdy się nie poddaje. Mama nigdy się nie załamuje. Zawsze jest uśmiechnięta.Gdy coś mi nie wychodzi, zawsze mnie wspiera. Najważniejszą jej zaletą jest to, że oprócz tego, że nas kocha całym sercem i każdego dnia nas wspiera to, że zawsze możemy na nią liczyć. Jest naszym największym życiowym przyjacielem. Kochamy Cię, Mamo i dziękujemy że jesteś.
-
Witajcie, mam na imię Tamara i mam 14 lat.Tak,mam 14 lat i to tylko dlatego,że moja mama o mnie walczyła, toczyła bardzo nierówną walkę. Mama to moja osobista super bohaterka, moja pielęgniarka, moja kumpela, przyjaciółka, mój lekarz, mój policjant, mój psycholog.Nauczycielka z Niej niestety marna, bo nie łapie matmy hihihi. Jest Kobietą, moją Kobietą. Jest babeczką, która poświęciła dla mnie całą siebie, całą duszę, całe swoje życie, poświęciła bym ja żyła. Poświęciła i pracę i znajomych i to dla mnie!!!! Mówi, że jak będzie trzeba, to się o mnie pokłóci z całym światem! Dlaczego to ona powinna dostać od Was nagrodę? Bo ode mnie nie może, bo ja nie pracuję, a mama wychowuje mnie samiuteńka. Jak miałam 3 latka, zachorowałam na białaczkę, jak miałam 8 lat miałam nawrót tego dziadostwa. Potem była sepsa, zgorzel forniera, straciłam słuch, jeździłam na wózku inwalidzkim (miałam nie chodzić). Wszyscy tracili nadzieję, tylko Mama na nich krzyczała: na lekarzy, na ludzi, na pielęgniarki, nawet na siebie krzyczała, tylko na Boga nie krzyczała. Nie pozwoliła nikomu się poddać, walczyła o mnie... I co? I żyję, chodzę, biegam, chodzę do szkoły, mam znajomych... i doprowadzam tę moją bohaterkę do białej gorączki. Powiedzcie sami, czy nie jest warta odrobiny relaksu? Nigdy nie była w SPA, a wiem, że to jej marzenie... tak dać się rozpieścić przez chwilę... Kiedyś była już tak zmęczona, że powiedziała: "Mam dosyć, pójdę sobie, zamknę drzwi i wrócę za tydzień..." To moja bohaterka.. Pozdrawiam Was wszystkich."