Święta trudne, ale nie bez nadziei

22.04.2022
Święta trudne, ale nie bez nadziei
Pani Vira z dziećmi. Fot. Anna Dembińska
Środa, godziny popołudniowe, cerkiew przy ul. Traugutta. Przychodzi tu po pomoc wiele osób z ogarniętej wojną Ukrainy. Wiele osób przychodzi też, żeby pomagać. Odwiedzamy to miejsce tuż przed Wielkanocą obchodzoną na chrześcijańskim Wschodzie, a więc w czasie, kiedy świętuje wielu Ukraińców. Zobacz zdjęcia.

W świątyni i przy stole

Na miejscu umawiamy się z panem Andrzejem, który angażuje się w pomoc w cerkwi. Zna język ukraiński, więc w razie potrzeby wspomaga nas jako tłumacz.

- Już za chwilę porozmawiamy, tylko tutaj ogarnę - rzuca nam na powitanie, gdy rozładowuje auto z darami.

Rozładowujemy i my. Wszystko idzie dosyć sprawnie. Po pomoc żywnościową, ubrania, a chyba również po to, żeby po prostu pobyć ze sobą czy uzyskać informacje (choćby o uzyskiwaniu poszczególnych dokumentów czy uprawnień przez uchodźców, otwarciu konta w banku itd.) – przychodzi wiele osób. Przed uchodźcami z Ukrainy jest perspektywa zupełnie innych niż dotychczas świąt Wielkiej Nocy... Chociaż same przygotowania czy zwyczaje wielkanocne okazują się być dość podobne do tych na chrześcijańskim Zachodzie. Święta grekokatolików czy prawosławnych też poprzedza czas postu, też skupiają się wokół modlitw w świątyni i spotkań przy stole.

Charakterystycznym elementem wielkanocnym na Wschodzie jest zawołanie „Chrystus zmartwychwstał”, na które wierni odpowiadają „prawdziwie zmartwychwstał”. Co ciekawe, elementem przeżywania świąt jest też odwiedzanie grobów zmarłych na cmentarzach. Bardzo mocno akcentuje się to, że zmartwychwstanie Chrystusa ma nieść ze sobą także zmartwychwstanie człowieka w ogóle.

To trochę teologii. A co z "gastronomicznym" wymiarem świętowania?

- Wypiekamy paschę, to taki świąteczny wypiek na słodko. Przygotowujemy też i ozdabiamy pisanki na wielkanocny stół - mówi pani Marina. - Idziemy do cerkwi, żeby je poświęcić, spotykamy się na świątecznym posiłku...

W Polsce świętowane są szczególnie niedziela i poniedziałek wielkanocny, a na chrześcijańskim Wschodzie...

- ... my w cerkwi świętujemy natomiast przez trzy dni, w niedzielę, poniedziałek i wtorek – podkreśla pani Vira. Wymienia też, co się znajduje na świątecznym stole. - Twaróg, ciasta, jajka, sałatki, galareta, kiełbaski, pieczone mięsa...

Nasi rozmówcy przyznają, że te święta będą wyglądać inaczej, ale będą je obchodzić na ile to tylko możliwe. Staraniem parafii greckokatolickiej i miasta w Sportowej Szkole Podstawowej nr 3 w niedzielę o godz. 10 organizowany będzie świąteczny poczęstunek, a wiele osób będzie też na pewno świętować z rodzinami, które przyjęły je do siebie...

 

Nadzieja na normalność

Święta trudne, ale nie bez nadziei
Punkt pomocowy przy cerkwi przy ul. Traugutta. Fot. Anna Dembińska

Z panem Andrzejem przez chwilę rozmawiamy o funkcjonowaniu punktu pomocowego.

- Ludzie przywożą tu rzeczy z dobrego serca, czy to Polacy, czy Ukraińcy, którzy od wielu lat mieszkają w Polsce. Czasem nie wiadomo nawet, skąd się coś u nas wzięło - mówi. - Wszyscy przywożą, co mogą, żeby wspomóc naszych braci z Ukrainy: odzież, środki czystości, jedzenie... To jest smutne, bo Ci ludzie przyjechali tu często bez grosza przy duszy, gdyby nie ten punkt, nie mieliby co jeść... Osoby zaangażowane w pomoc w punkcie mają dyżury, wolontariusze przychodzą dwa razy dziennie, od 12 do 14 i od 16 do 18.30, dzień w dzień. Przed świętami to szczególnie gorący okres, czasem trudno się tu przecisnąć. Jakoś, Bogu dzięki, udaje się to zorganizować. – relacjonuje.

Gdy rozmawiamy, do punktu przychodzą kolejne osoby. Po pomoc, ale też z pomocą. Jeden pan wnosi do budynku jedzenie, inna pani przynosi środki czystości... Widać, że punkt działa dosyć prężnie. W jednym z pomieszczeń, gdzie zgromadzone są dary dla uchodźców, spotykamy panie Oksanę i Olgę i z Łucka. Co ciekawe, są baptystkami. Jak podkreślają, dla nich też świętowanie zmartwychwstania jest ważne.

- Również jest to dla nas ważne święto, tak jak i narodzin Jezusa – mówi pani Oksana. Dodaje, że w trudnej sytuacji, daleko od domu, trzeba świętować na ile to możliwe, gromadzić się na modlitwie czy przeżywać świętowanie "w sercu".

- Mamy nadzieję, że kolejne święta będziemy już świętować normalnie, z rodziną...

Jak wygląda codzienność naszych rozmówczyń w Elblągu?

- My chodzimy do pracy, a dzieci do szkoły, jak w zwyczajnym życiu – podkreślają.

 

Pomoc nadal potrzebna

Punkt pomocowy w cerkwi przy ul. Traugutta można wspomóc przywożąc swoje dary: Gdyby ktoś chciał zrobić konkretne zakupy dla uchodźców, warto dopytać wcześniej, jakie produkty są szczególnie potrzebne. Dodajmy, że co do jedzenia przydadzą się m. in. produkty o długim terminie ważności, co do ubrań, zabawek dla dzieci i innych darów – by nie były one zniszczone... Przydadzą się też środki czystości i tak dalej...

Cerkiew pw. św. Jana Chrzciciela niedawno została oddana do użytku wiernych. Jak podkreśla pan Andrzej, wspólnota gromadząca się na modlitwie przy ulicy Traugutta przeniosła się tam w samą porę, bo zaplecze, które powstało całkiem niedawno, teraz bardzo przydaje się do organizacji pomocy. Można powiedzieć: "opatrznościowo".

- Gdyby nie to, mielibyśmy problem, żeby gdzieś to wszystko umiejscowić... - przyznaje nasz przewodnik.

W cerkwi pw. św. Jana Chrzciciela niedzielne świętowanie rozpocznie się Jutrznią Paschalną o godz. 7, a o 8 odbędzie się Boska Liturgia - czyli msza święta.

 

Na stronie portEl.pl w dziale Ogłoszenia stworzyliśmy nową zakładkę, w której pracodawcy mogą bezpłatnie zamieszczać propozycje pracy dla ukraińskich uchodźców: tu link do działu Dla Ukrainy. Zapraszamy również do zamieszczania ogłoszeń o pomocy mieszkaniowej i wszelkich innych formach wsparcia uchodźców.

TB

Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter