UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Pracując pożyczyłem (w imieniu mego pracodawcy) pieniądze i przekazałem je zakładowi pracy, po czym zostałem zwolniony z tego zakładu. Pożyczkodawcy żądają od zakładu zwrotu kwot. Kierownik zakładu twierdzi, że nie byłem upoważniony do pożyczania środków finansowych i traktuje te środki jako zysk nadzwyczajny. Prezesie Sądu Okręgowego w Elblągu: czy to się nie nazywa KRADZIEŻ? Czy zakład pracy „pierze brudne pieniądze” inwestując je w nieruchomości? Czy te nieruchomości, powstałe w wyniku przestępstwa nie podlegają windykacji? Jak ukradnę pieniądze dwóm osobom i kupię 2 samochody to Sąd nie orzeknie ich przepadku na rzecz okradzionych? Nie? Kocham Polskie Sądy!
Hal Berda