UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

DOKOŃCZENIE Z DE: Dzisiaj na Zalewie Wiślanym widać niewiele jachtów - podkreśla Marek Gliszczyński. - Dlaczego? Bo z morza trudno się na zalew dostać. Osoby, którzy uprawiają żeglarstwo morskie, zawijają do portów nad otwartym morzem, tam też zimują ich jachty. - To zrozumiałe, że nikomu się nie chce płynąć aż przez Cieśninę Pilawską, żeby się dostać na zalew - mówi przewodniczący. Po przekopaniu mierzei w okolicach Skowronek (gm. Sztutowo) żeglarze z Trójmiasta w ciągu godziny mogliby dotrzeć do swojego jachtu, zimującego nad zalewem i w ciągu godziny wypłynąć na otwarte morze. - Dla nas przekopanie mierzei to przede wszystkim szansa na gospodarczy rozwój regionu, na nowe miejsca pracy - mówi Barbara Modzelewska, sekretarz Urzędu Gminy w Sztutowie. - Ale głosy "za" i "przeciw" rozkładają się u nas po połowie. Przeciwnicy przekopu boją się... zalania gminy. - Przekopanie mierzei poprawiłoby też byt rodzin rybackich, głównie z okolic Tolkmicka - podkreśla Marek Gliszczyński. Obecnie rybacy z Tolkmicka i okolic nie mają dostępu do łowisk na otwartym morzu, co - ze względu na sezonowość połowów na zalewie -ogranicza ich możliwości zarobkowania. Nowy kanał o 2 dni skróciłby szlak wodny, prowadzący z Zatoki Gdańskiej do portu w Elblągu.


Anuluj