UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Jan H. jest z pewnością indywiduum o podejrzanej proweniencki. Nikt trzeźwo myślący nie ma chyba wątpliwości, że Jan H. pieniądze pobrane od łatwo"wiernych" po prostu ukradł. W dekalogu jest taka sytuacja jasno opisana. Dlaczego więc bp Śliwiński udaje, że nie ma problemu? Problem jet bardzo poważny. Dopóki łatwo"wierni" będą przeznaczali pieniądze na prapagujący ubóstwo Kościół katolicki, dopóty naprawdę potrzebujący pomocy będą żyli w nędzy. Polecam wycieczkę do Watykanu i obejrzenie ociekających złotem zdobień wszystkim bezrobotnym, sierotom i półsierotom wyznania rzymskokatolickiego. Może otrzeźwieją. Złodziej jest złodziejem! Bez względu na wykonywany ZAWÓD!.
Obiektywny