UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Znam wspaniałych nauczycieli, konsultantów, inspektorów, metodyków i tych prostych szarych, którzy serce dzieciom oddają po 24h/d. Znam „pedagogów” bijących najbliższą rodzinę po „mordzie”, alkoholików, świętoszki i złodziei, handlujących alkoholem na L4. Czy wszystkich należy potraktować wspólnym mianownikiem? Czy należy uogólniać? Pensum 18 godzin to dużo, a jak oddział ma 30-40 uczniów to klęska. Co sprytniejsi odeszli od zawodu. Ci z powołaniem i miernoty tkwią! Kominy płacowe ze szkół nie wyrastają. Środowisko jest patologiczne, dzisiaj strajkują jedni jutro drudzy. Uczą paradoksów (5 tys. lat temu stworzono Ziemię w której kilka milionów lat temu powstał węgiel), nie wszyscy uczą myśleć. Ile powinien zarabiać nauczyciel? A tyle, na ile nas stać!
Drzazga