UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

To prawda, że rynek pracy w Elblągu jest martwy, że zatrudnia się wyłącznie po znajomości, że władza się puszy i elektorat ma za nic. Umizgi do elektoratu czyni dopiero w trakcie kampanii wyborczej. Partie, które obsadzają listy wyborcze, podsuwają ciągle te same osoby, bo tam też (podobnie jak w urzędach) panuje reguła oblężonej twierdzy. Moim zdaniem, trzeba porzucić wszelkie nadzieje, zdać sobie sprawę, że żyjemy w czasach kryzysu, który wyostrza negatywne zjawiska, i postępować wedle zasady "ratuj się, kto może". Infantylnie, niestety, brzmią wypowiedzi o braku kreatywności wśród młodych elblążan, o nieumiejętności podjęcia własnej działalności, której podstawą jest przecież kapitał (którego młody człowiek ani jego rodzina nie mają). Znane są mi przykłady osób naprawdę wartościowych, które w tym mieście nikomu nie były potrzebne, bo są spoza układu. Myślę, że tutaj i nie ustosunkowany absolwent Sorbony nie znalazłby pracy.

fama

Anuluj