UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Po 10 lutego Polak mógł się zabunkrować w jakimś mniej zrujnowanym budynku i się modlic aby sołdat dla widzi mi się nie strzelil mu łeb albo nie rozpruł bagnetem, bo co robił Polak w hitlerowskim mieście, tego sołdat pojąć nie mógł. Ale to skrajne przypadki, w większości przypadków po 10 lutego Polak mógł się bezradnie patrzeć na dożynanie miasta Elbing, grabierz wszystkiego i bezmyśle niszczenie wszystkiego co mogło być przydatne temu i innym Polakom w rodzącym się właśnie mieście Elbląg. Nazwa dla tego święta proponowana przez autora tekstu też wydaję się być chybiona "Powrót do Rzeczypospolitej", jaki powrót, to Elbląg gdzieś odchodził, czy Elblażanie dokonali secesji i poddali się innej państwowości? Aby wrócić trzeba najpierw wyjść. Po drugie o jakiej Rzeczypospolitej autor pisze? Jeśli powrót to naturalne zdaje się być rozumowanie iż do tej Polski w kształcie i ustroju z przed 1772 r. ewentualnie do tej która była jej kontynuacja czyli II RP, tak się jakoś słada ze Elbląg nie został właczony ani do I ani do II ani też do III RP, tak więc nazwa nie bardzo.
Bob B.