UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Wojna o port w Elblągu to prawdziwa partyjna hucpa, która rozpoczęła się po tym jak politycy zauważyli potencjalny przyszły sukces portu. Prezydent Witold Wróblewski, który stoi na czele elbląskiej koalicji ludowo - demokratycznej zapragnął poinformować mieszkańców o grożącym niebezpieczeństwie wrogiego przejęcia majątku. Kiedy minister Śliwka zaproponował w liście intencyjnym wysłanym do Wróblewskiego przeprowadzenie rozmów za zamkniętymi drzwiami, Prezydent zlecił swoim radnym zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady, na której Radni przyjęli uchwałę z apelem do ministra, by ten zdjął klauzulę poufności z listu intencyjnego. To byli Ci sami Radni, którzy kilka lat wcześniej głosowali za przyjęciem uchwały ws. dostarczenia ciepła bez czytania umowy zawartej między miastem a Energą, którą to umową utajniono. Wówczas ani Prezydentowi ani radnym nie przeszkadzały tajne rozmowy i tajne porozumienie. Próba przejęcia portu przez PiS prawdopodobnie związana jest z zapowiedzią Prezesa Kaczyńskiego startu w następnych wyborach do Senatu z okręgu elbląskiego, a z uwagi na to, że jak poinformowała min. Semeniuk (ostatnio także Patkowska) o pozycji na listach wyborczych decyduje Prezes to wierni działacze ruszyli by przygotować grunt umiłowanemu przywódcy.
Jz1